Trwa ładowanie...
d3nd0xk
26-03-2004 06:28

Sierżant sam się rozbroił

Łódzka policja została postawiona na nogi. Poszukuje pistoletu P-99 Walther, który sierżant z sekcji zabezpieczenia miasta Komendy Miejskiej Policji w Łodzi zostawił w... toalecie na stacji benzynowej.

d3nd0xk
d3nd0xk

– Wytypowaliśmy mężczyznę, który mógł skraść broń. Sprawa jest jednak bardzo skomplikowana – mówi podinsp. Witold Kozicki, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Policjanci prowadzący śledztwo twierdzą, że pistolet wraz z amunicją mógł już zostać sprzedany gangsterom.

Do zagubienia pistoletu doszło we wtorek, gdy około godz. 17 na stację benzynową przy ul. Tuwima podjechał radiowóz z sekcji zabezpieczenia miasta. Jeden z funkcjonariuszy wszedł do toalety i kaburę z bronią zawiesił na ścianie. Po kilku minutach wyszedł z ubikacji zostawiając pistolet. O zgubie przypomniał sobie dopiero po 20 minutach w radiowozie. Wrócił, ale broni już tam nie było...

– O kradzież pistoletu nie podejrzewam nikogo z moich ludzi. Doszło jednak do nieszczęścia. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby pomóc policji w poszukiwaniach skradzionej broni – mówi kierownik stacji benzynowej.

Prowadzący śledztwo przesłuchali pracowników dyżurujących we wtorek na popołudniowej zmianie. Zapoznali się też z zapisem kamer wideo zainstalowanych na stacji benzynowej.

– W stosunku do policjanta, który utracił broń, zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Grozi mu wydalenie ze służby – mówi nadkom. Dariusz Krawczyk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Funkcjonariusz, który utracił broń, jest w stopniu sierżanta sztabowego. W policji służy od 14 lat. Do tej pory cieszył się dobrą opinią. (em)

d3nd0xk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3nd0xk
Więcej tematów