Siemoniak: sprzedaż Tu‑154 wstrzymana!
Przygotowania do sprzedaży jedynego pozostałego w wojsku po katastrofie smoleńskiej Tu-154 zostaną wstrzymane do zakończenia śledztwa prokuratury - poinformował szef MON Tomasz Siemoniak.
07.05.2012 | aktual.: 07.05.2012 19:40
- Omówiliśmy oczekiwania i potrzeby prokuratury związane z samolotem Tu-154M o numerze bocznym 102, jedynym pozostałym egzemplarzem, co do którego był plan sprzedaży. Dzisiaj uzgodniliśmy, że ten samolot pozostanie do dyspozycji prokuratury aż do zakończenia śledztwa i do tego czasu nie będą podejmowane żadne czynności związane ze sprzedażą - powiedział Siemoniak po spotkaniu.
Podkreślił, że "samolot nie jest dowodem, lecz przedmiotem pewnych działań, które podejmowali biegli i które mogą podejmować w przyszłości". Minister dodał, że przygotowania do sprzedaży zostaną wznowione, "kiedy prokuratura poinformuje, że śledztwo zostało zakończone".
Jak powiedział szef MON, w rozmowie z prokuratorem generalnym nie było mowy o żadnym przypuszczalnym terminie. - Nie mówiliśmy o kalendarzu, mówiliśmy o pewnym fakcie, to znaczy o zakończeniu tego śledztwa - zaznaczył.
Rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej, prok. Mateusz Martyniuk powiedział, że "obecnie biegli działający na zlecenie prokuratury wojskowej nie potrafią jednoznacznie powiedzieć, czy Tu-154M będzie im jeszcze potrzebny". - Choć podstawowe i zasadnicze badania zostały już na tym samolocie przeprowadzone, to nie można na razie wykluczyć ewentualności kolejnych badań - zaznaczył Martyniuk.
Siemoniak zapewnił, że choć przygotowania do sprzedaży samolotu zostają wstrzymane, "działania przeprowadzone do tej pory nie marnują się - rzeczoznawcy określili elementy kosztowe, zbadali potencjalne wstępne zainteresowanie". Ocenił, że "po zakończeniu śledztwa warto tej drogi spróbować".
Po katastrofie smoleńskiej uznano, że utrzymywanie jednego egzemplarza Tu-154M Lux jest bezcelowe. W sierpniu ub. r. zdecydowano o rozwiązaniu 36. specjalnego pułku lotnictwa transportowego, samolot o numerze bocznym 102 MON postanowiło przekazać Agencji Mienia Wojskowego, która przystąpiła do przygotowywania oferty handlowej.
Wiosną 2011 r. samolot o numerze 102 służył do prób w locie członkom kierowanej przez Jerzego Millera komisji badającej katastrofę. Celem eksperymentu była m. in. odpowiedź na pytanie, czy załoga samolotu numer 101, który uległ katastrofie, miała dość czasu na przerwanie zniżania i bezpieczne poderwanie samolotu, by odejść na drugi krąg bądź odlecieć na lotnisko zapasowe, a jeśli tak, dlaczego to się nie udało.
Pod koniec ub. r. prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej poinformowała, że biegli chcą jeszcze korzystać z samolotu przy badaniach. Od tamtej pory samolot, znajdujący się na lotnisku w Mińsku Mazowieckim, pozostaje do ich dyspozycji.
Jednostka utworzona w miejsce rozformowanego specpułku zapewnia obecnie jedynie przeloty śmigłowcami. Na dalszych trasach osoby uprawnione do przelotów VIP korzystają z samolotów wyczarterowanych od PLL LOT.