Siemiątkowski prowokuje anonimem?
Wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. PKN
Orlen Zbigniew Wassermann (PiS) uważa, że upowszechnienie przez
Zbigniewa Siemiątkowskiego (SLD) informacji o anonimie z 2001 roku
przestrzegającym, że firma J&S robi z PKN Orlen "złote interesy",
to "prowokacja".
04.10.2004 12:35
Anonim otrzymał ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński, który przekazał go Wassermannowi, ówczesnemu szefowi Prokuratury Krajowej. W anonimie była informacja, że J&S "zrobiła złoty interes, na każdej baryłce ropy płynącej do Polski zarabiała od 30 centów do dolara".
Według byłego p.o. szefa UOP Siemiątkowskiego, osobą odpowiedzialną za to, że UOP nie miał w latach 1998-2001 sukcesów w działaniach dotyczących bezpieczeństwa energetycznego Polski, jest poprzedni szef UOP płk Zbigniew Nowek. Siemiątkowski zapowiedział, że zezna przed komisją, iż Nowek paraliżował działania w sprawie kontraktu J&S z Orlenem. Nowek jest obecnie ekspertem komisji śledczej.
B. premier Leszek Miller powiedział w sobotę, że Wassermann "tolerował" umorzenie w 2001 roku śledztwa w związku z anonimem. To, co można było rozpocząć trzy lata temu, zostało przez Wassermanna zlekceważone - podkreślił.
W Radiu Zet Wassermann powiedział, że anonim, jaki otrzymał w 2001 roku był "po części rewelacyjny", ale nie dawał "żadnego wyjścia, żadnych świadków, dokumentów, nie było Kaczmarka (dopiero wywiad b. ministra Skarbu Państwa Wiesława Kaczmarka dla "Gazety Wyborczej" zapoczątkował śledztwo w sprawie zatrzymania w 2002 roku szefa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego - PAP).
Wassermann powiedział także, że anonim przekazał do Biura Postępowania Przygotowawczego, które zbadało całą sprawę. Biuro wzięło wtedy pod uwagę protokół z kontroli NIK, w którym izba uznała, że kontrakt z J&S nie budzi zastrzeżeń. Zawiadomiona w tej sprawie prokuratura w Płocku odmówiła wszczęcia postępowania.
To jest właśnie ta prowokacja, po którą sięgnął pan minister Siemiątkowski, którą potwierdza później pan Leszek Miller - podkreślił Wassermann. Jak dodał, to jest próba stworzenia takiego wrażenia, że minister Kaczyński i ja nie dopełniliśmy swoich obowiązków.
Jak podkreślił Wassermann, po odwołaniu Modrzejewskiego ze stanowiska prezesa PKN Orlen i powołaniu na nie Wróbla, firma J&S nie zniknęła i dalej walczyła o pośredniczenie w dostawie ropy do PKN Orlen. W dalszym ciągu jest jednym z pośredników. Co zrobił Siemiątkowski, żeby nie doszło do podpisania z tak bardzo wątpliwym pośrednikiem kontraktu? - pytał poseł.
Wassermann powiedział również, że przed komisją śledczą powinien stanąć Andrzej Grochulski, współwłaściciel spółki BGM w Szczecinie, obecnie uznany za szefa mafii paliwowej w Polsce i ścigany międzynarodowym listem gończym.
W wywiadzie dla "Wprost" Grochulski zapewnił, że przed komisją śledczą opowiedziałby o kulisach finansowania przez PKN Orlen - za pośrednictwem spółki Trans-Sad - firmy, która znajdowała się na szczycie mafii paliwowej. Poinformowałbym o znanych w branży paliwowej biznesmenach i politykach, z którymi dzielą się zyskami. Opowiedziałbym o wielkiej roli, jaką w interesach paliwowych w Polsce odgrywają służby specjalne - mówi "Wprost" Grochulski.
Zdaniem posła PiS, Grochulski to bardzo ważna postać, osoba, która oferuje "niemałą wiedzę i mogłaby powiedzieć bardzo dużo". Wassermann dziwi się, że osoba Grochulskiego nie objęta została dotąd instytucją świadka koronnego.
Jak dodał, Prokuratura Apelacyjna w Krakowie już wystąpiła o list żelazny dla Grochulskiego. Podkreślił również, że obecnie za granicą przebywa jeszcze jeden świadek, który "od dłuższego czasu dobija się by był przesłuchiwany, oferuje użyteczne informacje" - Marek Czyżewski.
Mieszkający obecnie w Niemczech Marek Czyżewski jako prawnik działał w Polsce w branży paliwowej i, jak poinformował w piśmie przesłanym niedawno do posłów komisji śledczej, ma informacje dotyczące "mafii paliwowej" oraz nieprawidłowości w ściganiu tej przestępczości. Przeciwko Czyżewskiemu śledztwo prowadzi polska prokuratura.