Senator sknerus okradł rencistkę
Firma należąca do senatora Jacka
Bachalskiego (PO) zajmuje w Poznaniu bezprawnie część działki
bezrobotnej kobiety. Polityk nie chce zapłacić za ziemię -
podkreśla "Super Express".
Jackowi Bachalskiemu wiedzie się świetnie w polityce i biznesie. Od 2001 r. jest przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Regionu Lubuskiego. Do niedawna działał w Senackiej Komisji Etyki. Senator jest właścicielem i udziałowcem kilkunastu firm. Do najlepiej prosperujących należy ogólnopolska sieć szkół językowych z siedzibą w Poznaniu.
Firma kupiła dwa lata temu nieruchomość w sąsiedztwie poznańskiej Cytadeli. Działki w tym rejonie należą do najdroższych w Poznaniu. Sęk w tym, że frontowa część nieruchomości polityka zajmuje ziemię należącą do bezrobotnej Elżbiety G. Kobieta żeby przeżyć, pożycza pieniądze.
Kiedy odziedziczyła ziemię po matce, była przekonana, że działka nie jest na sprzedaż. W kwietniu br. dostała wypis z księgi wieczystej wraz z mapą. Wtedy okazało się, że część jej ziemi została zagarnięta przez właścicieli sąsiednich posesji. Jednym z nich jest firma senatora Bachalskiego, która zajmuje ponad 69 m2 ziemi Elżbiety G.
Moja córka jest chora na raka. Pomyślałam, że pieniądze z tej zielni pójdą na jej leczenie - mówi dziennikowi Elżbieta G. Kobieta zwróciła się do właścicieli działek zajmujących jej ziemie. Jeden z nich zobowiązał się zapłacić. W firmie senatora spotkała ją przykra niespodzianka. Na odczepnego zaproponowano mi 5 tys. zł. Dziesięć razy mniej, niż ta ziemia jest warta - żali się bezrobotna.
Pięć tysięcy? Jej się nic nie należy. Ta kobieta chce wyłudzić od nas pieniądze - denerwuje się senator Bachalski. Jak kupowaliśmy tę działkę, to nic nie słyszałem o jakiejś właścicielce części ziemi - dodaje.
W księgach wieczystych działka p. Elżbiety jest wyraźnie opisana. Nie można się pomylić - uważa "Super Express". (PAP)