- Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną zejścia było zatrucie spalinami. Para baraszkowała we wnętrzu auta - twierdzą policjanci. - Gdy zrobiło się zimno, włączyli nagrzewanie. Śmierć przyszła bardzo szybko.
Policja dla dobra śledztwa nie chce ujawniać dalszych okoliczności makabrycznego zdarzenia. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna był funkcjonariuszem służby więziennej. Właśnie rozwodził się z żoną.
Źródło artykułu: 