Sejm nie zadowoli emerytów
Z nowych zasad podwyżek rent i emerytur nie wszyscy będą zadowoleni. Sejm naprawia starą krzywdę i likwiduje "stary portfel", ale na pewno podwyżki emerytur będą niższe - pisze w "Gazecie Wyborczej" Agata Nowakowka.
Według niej, to cena za życie na kredyt, spuściznę po PRL, błędy kolejnych rządów. Płaca ją także nauczyciele i pielęgniarki z niskimi zarobkami, studenci bez szans na stypendium, przedsiębiorcy, których rząd chce obłożyć wyższymi składkami na ZUS.
Wczoraj Sejm podzielił się na dwa obozy. Politycy z jednego pokazali, że troszczą się tylko o swoje punkty w sondażach. Drudzy - nawet jeśli ich główną intencją było przetrwać w tym Sejmie - w rezultacie zatroszczyli się o państwo. Ci pierwsi, którzy ustawy nie poparli, niosą na sztandarach hasła troski o najbiedniejszych. Dajmy emerytom większe podwyżki i zlikwidujmy "stary portfel". Obłudnie nie mówią tylko (z wyjątkiem Samoobrony, która otwarcie planuje napad na bank centralny), skąd na to wziąć - stwierdza publicystka "GW".
Drudzy, którzy zdobyli się wczoraj na odwagę i poparli ustawę (nie wszyscy wyborcy będą ich za to głaskać!), nie zrobili tego, by strzec jakiejś ekonomicznej abstrakcji. Tylko dlatego, że zdrowe finanse państwa gwarantują ludziom to, co im się należy. A krach finansów to szturm na banki, obcinanie pensji i emerytur, upadek firm i ostry skok bezrobocia - konkluduje Agata Nowakowska. (PAP)