Ścigany skandalista Mończyk
Cezary Mończyk, właściciel agencji
erotycznych modelek i bohater kontrowersyjnego serialu
dokumentalnego "Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym", dostał
wezwanie na komendę policji - pisze "Express Ilustrowany".
Wieczorem w mieszkaniu Mończyka na łódzkim Radogoszczu pojawili się funkcjonariusze z ul. Nastrojowej. Przyczyną ich wizyty był fakt, że Mończyk nie stawił się na pierwsze przesłuchanie - podaje dziennik.
Jak informuje "Express Ilustrowany", policja ściga skandalistę, bo Paweł Jaros, Rzecznik Praw Dziecka złożył protest do komisji etyki TVP zarzucając serialowi: "zagrożenie dla fizycznego i psychicznego rozwoju małoletnich".
Sprawą serialu zajęła się też warszawska prokuratura, do której doniesienie złożył z kolei Krzysztof Orszagh z Zespołu Pomocy Ofiarom Przestępstw - pisze gazeta. Według niej Orszagh zarzuca Mończykowi "popełnienie przestępstwa polegającego na doprowadzeniu podstępem innej osoby do poddania się czynności seksualnej".
Według "Expressu Ilustrowanego" w przyszłą środę dojdzie do przesłuchania. Mończyk dokładnie pokazuje, co trzeba zrobić, żeby zacząć pseudokarierę w takim biznesie - uzasadniała Barbara Rogalska z biura Rzecznika Praw Dziecka.
Dostałem jakiś świstek z policji, ale wyrzuciłem go do śmieci - mówi roześmiany Mończyk. Skandalista zachowywał się, jakby wizyty policjantów były dla niego codziennością. Zadowolony siedział na kanapie w swoim salonie, z metalową rurą pośrodku i czytał wywiady, jakich udzielił dziennikarzom kolorowych pism - pisze gazeta.
Gazeta przypomina, że przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nałożyła karę 10 tys. zł na TVP za emitowanie w nieodpowiednim czasie "Ballady". Ostatnie odcinki serialu oglądało 5 mln widzów. Nikogo nie demoralizuję - uważa Mończyk. Zdarza mi się mały romansik, bo to przecież branża erotyczna i tu wszystko może się zdarzyć... (PAP)