Jakieś dwie godziny po wstrząsie zjedliśmy śniadanie i wracając do pokoju zauważyliśmy wielki odpływ morza. Nikt nas nie ostrzegł przed niebezpieczeństwem - mówi pani Małgorzata.
Pani Małgorzata wie, że w hotelu Bang Thao Beach na wyspie Phuket, w którym mieszkała, byli inni Polacy, ale nie wie co się z nimi stało.