Schwarzenegger i Kaczyński - co ich łączy?

Nagle to dostrzegliśmy! Nieoczekiwane, ale uderzające podobieństwa między gubernatorem Kalifornii Arnoldem Schwarzeneggerem a prezydentem Warszawy Lechem Kaczyńskim.

09.09.2004 | aktual.: 09.09.2004 10:40

Lech Kaczyński i Arnold Schwarzenegger mają ze sobą wiele wspólnego, między innymi przykre doświadczenia z nazwiskiem Miller. Na dzień przed wyborami gubernatora Kalifornii kaskaderka Rhonda Miller oskarżyła publicznie kandydata Schwarzeneggera o to, że kilkanaście lat wcześniej przy realizacji "Terminatora" wbrew jej woli fotografował jej piersi i ich dotykał. A premier polskiego rządu Leszek Miller w kwietniu 2004 roku oświadczył ironicznie: - Wszystko, co zrobimy, będzie oczywiście zrobione niewłaściwie. Byłoby robione właściwie tylko wtedy, gdyby było czynione przez Lecha Kaczyńskiego i jego kolegów. Te napastliwe oskarżenia obojga Millerów nie miały jednak jak dotąd większego wpływu na kariery polityków, którzy zgodnie zmierzają w kierunku - każdy swojej - prezydentury, choć z pozoru dla obu może się ona wydawać nieosiągalna.

Wyciskanie ławeczki

Arnold Schwarzenegger urodził się pod Grazem w Austrii w lipcu 1947 roku jako syn policjanta, byłego członka NSDAP. Był młodszy o rok od brata Meinharda, który zginął w 1971 roku w wypadku samochodowym. Lech Kaczyński urodził się w Warszawie w czerwcu 1949 roku jako syn powstańca. Jest młodszy od Jarosława o 45 minut. Swoje pierwsze wyborcze sukcesy i bliźniaki, i Schwarzenegger odnieśli już ponad 40 lat temu.

Kaczyńskich w castingu do filmu "O dwóch takich, co ukradli księżyc" (1962) wybrano z 300 par bliźniaków. W filmie leniwi i złośliwi Jacek (Lech) i Placek (Jarosław) uciekają z rodzinnej wsi, aby - po zdjęciu księżyca z nieba i sprzedaniu go - wieść życie beztroskie i próżniacze. Na planie filmu bliźniacy byli równie nieznośni jak bohaterowie.

- Musiałam zapłacić za remont dwóch pokoi hotelowych - wspominała potem ich matka. Moralizatorska wymowa filmu zrobiła na braciach takie wrażenie, że odtąd starają się być wzorem uczciwości i pracowitości (to nasza swobodna interpretacja). Także w 1962 roku 15-letni Arnoldzik pierwszy raz pojawił się na siłowni w Grazu. Wysłał go tam trener drużyny piłki nożnej, aby chłopak wzmocnił słabo rozwinięte mięśnie nóg. Siłownia oczarowała nastolatka. Wkrótce nawet na spacery do lasu zabierał sztangę, a idąc, przystawał co kilkaset kroków, by wykonać serię przysiadów. W efekcie już w 1963 roku wybrano go do finału lokalnego konkursu kulturystycznego.

W tym czasie Leszek marzył o zawodzie archeologa: znaleźć Atlantydę ,lub dokonać czegoś podobnego". Gdy dorósł, wybrał jednak studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Schwarzenegger tymczasem zdobył tytuł Mistera Uniwersum (1967), a rok później, podobno z kilkunastoma dolarami w kieszeni, wybrał się na podbój Stanów Zjednoczonych.

Czołg mistera

W 1970 roku Schwarzenegger debiutował w filmie "Herkules w Nowym Jorku". Rok później Lech Kaczyński debiutował jako asystent w katedrze prawa pracy uniwersytetu w Gdańsku. Pozostał na Wybrzeżu do lat 90., w Sopocie wciąż ma mieszkanie.

- Kiedy w 1976 roku powstała opozycja, nie widziałem możliwości, aby do niej nie przystąpić. Dopóki jej nie było, można było nie działać - opowiadał w jednym z wywiadów. Działał w Biurze Interwencji KOR, w Wolnych Związkach Zawodowych, wykorzystując swą prawniczą wiedzę. W tym czasie jedną z jego studentek była Jolanta Konty. - Wspominam ją jako sympatyczną i miłą studentkę - opowiadał później Kaczyński. W 1979 roku Jolanta została żoną Aleksandra Kwaśniewskiego.

W 1977 roku Schwarzenegger (już po studiach ekonomicznych w Wisconsin) poznał na tenisowym korcie siostrzenicę prezydenta Johna F. Kennedy'ego - Marię Shriver. Choć w tym samym roku opowiadał dziennikarzowi o przyjemnościach seksu grupowego w siłowni ("Nie przyłączyli się tylko ci, którzy nie potrafią się bzykać w obecności innych facetów"), podjął wieloletni godowy taniec wokół Shriver, zwieńczony w 1986 roku małżeństwem.

Lech Kaczyński ożenił się z inną Marią już 10 lat wcześniej. W połowie lat 80. miał za sobą narodziny córki, strajki sierpniowe na Wybrzeżu oraz 10 miesięcy internowania. Schwarzenegger też siedział. W 1966 roku, służąc w wojsku jako kierowca czołgu, oddalił się samowolnie z jednostki (na piechotę, nie czołgiem), aby wziąć udział w zawodach kulturystycznych. Choć zdobył tytuł Mistera Europy, został ukarany miesiącem aresztu.

Droga do kondycji

Gdy w kwietniu 1989 roku półnagi, wyposażony w miecz Schwarzenegger bezczynnie spoglądał na czytelników z okładki brukowca "Sun", Lech Kaczyński kończył rozmowy przy Okrągłym Stole, w podstoliku do spraw pluralizmu związkowego.

W 1991 roku Lech Kaczyński przegrał z Marianem Krzaklewskim w wyborach na szefa Solidarności. Wkrótce trafił do Kancelarii Prezydenta Wałęsy jako minister do spraw bez- pieczeństwa narodowego. Jego brat był wówczas szefem kancelarii. W listopadzie 1991 roku drogi bliźniaków i prezydenta się rozeszły. Kaczyńscy złożyli rezygnację ze swych urzędów, twierdząc, że destrukcyjne działania Wałęsy nie służą dobrej kondycji państwa.

Schwarzenegger zaś trwał niezłomnie od 1990 roku przy George'u Bushu seniorze. Jako doradca prezydenta do spraw kondycji fizycznej walczył o więcej sportu w szkołach. Odszedł bezkonfliktowo w 1993 roku, po wygranych przez Billa Clintona wyborach.

W 1992 roku Sejm powołał Lecha Kaczyńskiego na prezesa Najwyższej Izby Kontroli, aby w 1995 roku pożegnać go oklaskami i powstaniem z miejsc (części posłów). - Mam dosyć polityki - powiedział były prezes i zaszył się w gdańskich uczelniach.

Powrócił w stylu Terminatora, z mocnym postanowieniem powiedzenia każdemu przestępcy: ,Hasta la vista, baby", gdy w 2000 roku Jerzy Buzek powołał go na urząd ministra sprawiedliwości. - Nie widzę żadnego powodu, by traktować łagodnie tego, kto zabił, zgwałcił, obrabował - oznajmił minister. Po kilku miesiącach dorobił się 67 procent społecznego poparcia. Na fali jego popularności w kwietniu 2001 roku powstała partia Prawo i Sprawiedliwość. Miesiąc później policja aresztowała oficera UOP z Katowic (miał zdradzać tajemnice śledztwa). UOP o niczym nie wiedział, wybuchła awantura, Kaczyński oskarżył premiera o uleganie służbom i zrezygnował ze stanowiska ministra.

Nienasycony samiec

Decyzję o kandydowaniu na prezydenta Warszawy Kaczyński podjął w maju 2002 roku po "długim namyśle". Schwarzenegger nad kandydowaniem na gubernatora Kalifornii (jesień 2003) zastanawiał się cztery lata, a gdy wreszcie dokonał wyboru, wyznał: - To dla mnie najtrudniejsza decyzja od czasu, gdy w 1978 roku zastanawiałem się, czy wydepilować sobie owłosienie łonowe.

Walka z korupcją i układami była głównym hasłem wyborczym Lecha. - Jak wygram, zrobię urzędnikom rok 1989, czyli wielką selekcję - zapowiadał rządzącym dotąd politykom PO i SLD pod hasłem: "Warszawa czeka na zmiany". - "Bring California Back" ("Przywróćmy Kalifornię") - nawoływał rok później Arnold republikanin w swojej kampanii. Poprzedni gubernator demokrata doprowadził stan na skraj bankructwa i też tkwił po szyję w lokalnych układach.

Członkowie tego układu ukazywali Schwarzeneggera jako nienasyconego samca, czasem jako nazistę. 15 kobiet opowiadało, że Arnold nie był w stanie powstrzymać się przed łapaniem ich za pośladki lub piersi. Kaczyński wykazuje się w tych sprawach dużo lepszą koordynacją ruchów - udaje mu się złapać kobiecą dłoń i ucałować ją, bo znany jest z szarmanckich zachowań.

Ostatecznie na Arnolda głosowało 48 procent wyborców, na Lecha w drugiej turze wyborów - ponad 70 procent (najmniej głosów dostał w stołecznych więzieniach). Ale Arnold startował w 135-osobowym peletonie kandydatów, zaś Lech - w dwuosobowej ucieczce (z Markiem Balickim z SLD).

Oszalałe nożyczki

Na tle Kalifornii Warszawa jawi się jako gospodarne miasto: amerykański stan ma 28 miliardów dolarów deficytu budżetowego, stolica Polski zaś zaledwie 700 milionów złotych. Co prawda Kalifornia ma do wydania co roku prawie 90 miliardów dolarów, wydatki Warszawy zaś to 6,6 miliarda - ale złotych. Za to bezrobocie i w Kalifornii, i w Warszawie jest takie samo: krąży wokół sześciu procent.

Lech Kaczyński dba o budżet, dokładnie przyglądając się każdej wydawanej złotówce, Schwarzenegger wziął na swe szerokie barki o wiele większy deficyt, ale już udało mu się wypracować nadwyżkę. Z założenia nie podnosił podatków (niektóre obniżał), za to ciął wydatki niczym oszalały Predator. Przeforsował plan wyemitowania obligacji stanowych, namawiał urzędników do sprawdzania ciśnienia w oponach służbowych samochodów, by obniżyć zużycie benzyny. Wreszcie ogłosił krwiożerczo-oszczędnościowy pomysł, aby schwytane bezpańskie zwierzęta zabijać nie po sześciu, jak dotąd, dniach, lecz już po trzech, co dałoby 14 milionów zaoszczędzonych dolarów.

Lech Kaczyński też chce ograniczenia liczby zwierząt w miejskim schronisku, ale nie poprzez zabijanie, lecz częściowe rozparcelowanie po podmiejskich przytuliskach. Prezydent Warszawy jest zresztą stałym miłośnikiem (i właścicielem) kotów oraz psów. - Lubię, jak kot się włóczy, jak mruczy, gdy ma dobrze - opowiadał w 1993 roku. - Bardzo lubię obserwować ich harce i swawole - mówił o psach w roku 2000.

Pasja bezpieczeństwa

Arnold tnie również zarobki policjantom stanowym (12 milionów dolarów oszczędności), w przeciwieństwie do Lecha - Warszawa opłaca tysiące dodatkowych patroli policyjnych. - Bezpieczeństwo budzi nasze szczególne zainteresowanie. Więcej: to nasza pasja - zapewniał przecież Lech jeszcze podczas kampanii.

Obaj panowie są zwolennikami kary śmierci. Tyle że Schwarzenegger może swoje poglądy przekuwać w praktykę: już na początku kadencji nie ułaskawił, wbrew opinii 70 procent Kalifornijczyków, skazanego za poczwórne zabójstwo 46-latka. Wyrok wykonano. Zdaniem Schwarzeneggera przestępców będzie mniej, jeśli młodzież po lekcjach będzie mogła skorzystać z programów edukacyjnych i sportowych.

- W świecie gangsterskim szalenie modne są siłownie. Baseny czy sale gimnastyczne nie ratują więc automatycznie przed przestępczością - powątpiewał Kaczyński, nie dostrzegając, że w siłowni potrafi się też wykluć gubernator.

Polska nam uwierzy

- Mąż lubi, gdy gabinet ma zaplecze - mówiła Maria Kaczyńska na początku prezydentury męża. Choć miała na myśli brak łazienki na tyłach jego gabinetu, to Lech faktycznie lubi się otaczać osobami zaufanymi. Wymienił prawne służby miasta, które badając działania poprzednich władz, przygotowały stos wniosków do prokuratury. Ale przeżył rozczarowanie: - Podejrzewałem większą korupcję, mniejszy bałagan. Teraz skłaniam się do odwrotnej tezy - oceniał prezydent, który nie lubi, aby jego zaplecze było zbyt upartyjnione. Rekomendacja PiS nie gwarantuje posady w mieście.

Schwarzenegger zaś, który na ekranie tak łatwo i ostatecznie żegna się z przeciwnikami, w realnym świecie współpracuje i z Republikanami, i z Demokratami, i z tymi, którzy poparli go finansowo w kampanii. W efekcie demokraci i osoby wywodzące się z finansujących Schwarzeneggera firm zajmują kilkanaście kluczowych stanowisk w jego biurze.

- Jeśli tutaj pokażemy, że można rządzić inaczej, uwierzy nam cała Polska - zapowiadał Lech Kaczyński przed wyborami, choć odtąd raczej unika odpowiedzi na pytania o swoje kandydowanie na prezydenta. Schwarzenegger na razie nie może starać się o prezydenturę, bo nie urodził się w USA, ale pojedynczy republikańscy senatorowie myślą już o zmianie zapisów konstytucji. Być może więc kiedyś, gdzieś, prezydent RP Kaczyński (164 centymetry wzrostu) spojrzy głęboko w oczy prezydentowi USA Schwarzeneggerowi (187 centymetrów).

Paweł Wieczorek
wspópraca Malwina Wapińsa

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)