Scenariusz dla outsidera
W rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" Józef Oleksy z SLD powiada, że gdyby pojechał na stypendium zamiast podjąć pracę w KC PZPR, dawno byłby wziętym profesorem.
18.10.2003 | aktual.: 18.10.2003 07:25
Dlaczego nie lubi pan, gdy się na pana mówi baron SLD albo książę mazowiecki? - pyta gazeta. Józef Oleksy odpowiada: "To tytuły nieprzystające do polityki, wzięte z leksykonu historycznego, z odległych czasów, które niczego nie sygnalizują. Nie ulegam tytułomanii".
Opinie, że jest pan konkurentem Leszka Millera do przejęcia władzy pomagają czy przeszkadzają w pracy? - docieka "DŁ". "Przeszkadzają, dlatego, że są to spekulacje personalne, osadzone w scenariuszu gry, której ja nie prowadzę. Takie spekulacje rodzą podejrzliwość, grożą nieprzyjaznymi odruchami, a w polityce pomysły rodzą się w grupach" - odpowiada Oleksy. "Uważam, że mam liczne grono, które jest mi oddane i rozumuje podobnie jak ja. Nie jest to zżycie osobiste, ale wspólnota poglądów i doświadczeń" - dodaje rozmówca gazety.