Samolot spadł na ulicę
Pilot i pasażer zginęli w katastrofie samolotu typu 3Xtrim na ul. Regatowej w Łodzi. Należąca do Aeroklubu Warszawskiego maszyna brała udział w organizowanym na Lublinku Festiwalu Lekkich Konstrukcji Latających. Spłonęła przy podejściu do lądowania, między domkami jednorodzinnymi, kilkaset metrów od pasa startowego. Niedawno przeszła przegląd...
Do tragedii doszło około godziny 14. Pilot, 41-letni mieszkaniec Warszawy, od roku posiadał licencję. Pasażerem samolotu był 65-letni mężczyzna z gminy Grabica w powiecie piotrkowskim. Na piknik lotniczy przyjechał ze znajomymi i postanowił skorzystać z widokowego lotu nad Łodzią. To był czwarty lub piąty lot maszyny o numerze SP-YOY.
Według Radosława Wilczka, spikera i uczestnika festiwalu, maszyna mogła wpaść w tzw. korkociąg. Szoku doznała dziewczynka mieszkająca przy ul. Regatowej. Samolot spadł na jej oczach, chwilę po tym, jak przed bramą pożegnała się z koleżanką.
Marek Steciuk akurat jechał na lotnisko ulicą Franciszka. Za 120 zł wykupił bilet na turystyczny lot dla siebie i syna. – Widziałem ten samolot kilkaset metrów ode mnie, jak schodzi ostro w dół i chowa się za drzewa – powiedział nam. – Po chwili w powietrze buchnął czarny dym i ludzie zaczęli tam biec. Już wiedziałem, że coś się stało i pewnie lotu nie będzie.
– Staliśmy na podwórku i nagle usłyszeliśmy huk – opowiada Tomasz Cieślak z ul. Regatowej. – Spojrzałem na ulicę, a tam po ziemi sunął samolot. To wyglądało jakby gonił tę dziewczynkę. Pobiegliśmy z kolegą na ratunek, ale maszyna wybuchła.
Mieszkający w pobliżu miejsca katastrofy Dariusz Graczyk twierdzi, że maszyna, będąc już na ziemi, wciąż miała skrzydła. – Może pilot próbował się ratować i szukał miejsca do lądowania, bo leciał wzdłuż ulicy? – zastanawia się.
– Zerwał linię energetyczną, odbił się od hydrantu i rozbił płot u sąsiada, a później stanął w ogniu. Było słychać krzyk i po chwili z samolotu została kupka popiołu.
Zaraz po wypadku odwołano wszystkie loty na Lublinku. Organizatorzy festiwalu z łódzkiego Interserwisu nie chcieli jednak wypowiadać się na temat katastrofy ani nawet potwierdzić, czy samolot wystartował z Lublinka. Przyznali jednak, że pilot brał udział w imprezie.
Na miejsce wypadku ściągnięto służby ratunkowe, policję i prokuratora. Własne dochodzenie przeprowadzi komisja do spraw wypadków lotniczych.
Festiwal Lekkich Konstrukcji Latających (takich, których waga nie przekracza 450 kilogramów) zorganizowano w Łodzi po raz pierwszy. W ciągu dwóch dni imprezy zaprezentowano ponad sześćdziesiąt samolotów, szybowców, balonów i innych konstrukcji.
(maj)