Samolot sam katapultował pilota
Pilot szwedzkiego samolotu bojowego Jas 39 Gripen C został niespodziewanie dla siebie... katapultowany podczas lądowania. Opuszczony samolot rozbił się w lasach koło lotniska na północy kraju.
21.04.2007 | aktual.: 21.04.2007 17:16
Wypadkowi, do którego doszło w czwartek, wiele uwagi poświęcają szwedzkie media.
Z relacji pilota, 37-letniego Stefana Kaarle, wynika, że nic nie wskazywało na jakiekolwiek kłopoty z maszyną, ani podczas ćwiczebnego lotu, ani przy podchodzeniu do lądowania. Nagle wszystko zaczęło się dziać błyskawicznie i rozpętało się piekło - powiedział Kaarle, jeden z bardziej doświadczonych szwedzkich pilotów, prowadzący m.in. oficjalne prezentacje maszyn Jas 39 Gripen.
W reakcji na wypadek dowództwo szwedzkich sił powietrznych ogłosiło w piątek wieczorem zakaz lotów wszystkich 53 zmodernizowanych Gripenów modeli C oraz D, stanowiących podstawową siłę szwedzkiego lotnictwa. Zakaz lotów nie obejmuje starszych, przestarzałych już modeli A oraz B, których jest jeszcze 85.
Jak podają sobotnie szwedzkie dzienniki, w modelach C i D wprowadzono nową konstrukcję fotela pilota, a przy tym i dźwigni inicjującej proces katapultowania. Jest ona umieszczona między udami pilota i człowiek podejmując decyzję opuszczenia maszyny powinien ją przesunąć o niecały centymetr.
Zakaz lotów najnowocześniejszych Jas 39 Gripenów wynika z podejrzeń, że do wypadku doszło z powodu przypadkowego przesunięcia tej właśnie dźwigni.
Przypuszczalny przebieg wydarzeń był, w uproszczeniu, następujący: Podczas lądowania automatycznie napełniają się komory powietrzne w kombinezonie pilota. Komory te, umieszczone m.in. na udach, po zwiększeniu objętości nacisnęły w wyniku ruchu ciała człowieka na dźwignię katapulty.
Po rozpoczęciu trwającej zaledwie sekundy procedury katapultowania nie istnieje możliwość jej powstrzymania. Działają już urządzenia błyskawicznie unieruchamiające pilota w fotelu, a rakiety wystrzeliwują go wraz z nim z samolotu. Spadochron otwiera się też automatycznie, a człowiek i fotel lądują już oddzielnie.
Jeśli potwierdzą się przypuszczenia, że taki był mechanizm katastrofy, konieczne będą szybkie zmiany konstrukcyjne foteli w zmodernizowanych Jasach unieruchomionych obecnie na szwedzkich lotniskach oraz w modelach oferowanych na eksport, m.in. siłom powietrznym Norwegii i Danii. (sm)
Michał Haykowski