Samolot pasażerski z 16
osobami na pokładzie runął do głównego kanału
portowego Miami, przy czym zginęło co najmniej sześciu ludzi -
podała amerykańska Straż Przybrzeżna.
Samolot, kursujący między centrum Miami i Wyspami Bahama, uległ katastrofie tuż po starcie. W maszynie znajdowało się 14 pasażerów i dwóch członków załogi. Do tej pory wydobyliśmy sześć ciał - powiedział podoficer Straży Przybrzeżnej James Judge.