Wstępne ustalenia potwierdzają, że rogatki przejazdu nie były zamknięte podczas przejazdu tego pociągu. Sprawa jest wyjaśniana pod nadzorem prokuratora rejonowego - powiedział oficer prasowy konińskiej policji nadkom. Arkadiusz Mielcarek.
Na przejeździe, na którym doszło do wypadku, widoczność z jednej strony jest dość utrudniona, ze względu na pobliskie zabudowania, zarośla i las. Na drodze przed przejazdem nie znaleziono śladów hamowania auta. Według policji, uderzyło ono w jeden z pierwszych wagonów pędzącego pociągu.
Ruch kolejowy na trasie, po chwilowych utrudnieniach, wrócił do normy. (mk)