Samochód mądrzejszy od kierowcy
Samochód nie pozwoli ci: zasnąć, patrzeć na boki, zjechać nagle na sąsiedni pas jezdni, nieprawidłowo wyprzedzić, przekroczyć prędkości. A kiedy się zamyślisz, delikatnie cię skarci. O bezpiecznym samochodzie przyszłości pisze "Gazeta Wyborcza".
Według dziennika pojazd ten stworzono w jednym celu - ma jak ognia unikać wypadków drogowych. Dlatego wyposażono go w liczne urządzenia elektroniczne - radary, komputery, kamery, czujniki. Będą pomagały kierowcy, ale też patrzyły mu na ręce, a nawet w oczy.
Bezpieczny samochód przyszłości poinformuje cię, że pędzisz zbyt szybko, że w złym momencie wykonujesz manewr, że źle parkujesz, że patrzysz nie tam, gdzie powinieneś. Tu jednak - jak czytamy w dzienniku - pojawia się problem natury psychologicznej: nie każdemu taki nadzór będzie się podobać.
Producenci samochodów, którzy zdają sobie sprawę z tego zagrożenia, chcą przekonać kierowców, że auto nowej generacji to nie złośliwy belfer, lecz najlepszy przyjaciel.
"Kierowcy, szczególnie płci męskiej, są wrażliwi na punkcie swojego ego. Samochód nie może więc urazić swego właściciela. Z drugiej strony - powinien robić swoje. Dlatego potrzebna jest mu lekcja asertywności" - uważa Vicki Neale, psycholog z ośrodka badawczego Virginia Transportation Institute. (IAR)