Samba na ulicach Rio de Janeiro
W Rio de Janeiro dobiega końca
najsłynniejszy karnawał świata - po zakończeniu pokazów tańca na
sambodromie, na kilka godzin przed finałem karnawału w środę o
świcie, szaleństwo samby opanowało ulice miasta.
Dziesiątki tysięcy ludzi tańczą na ulicach przy wtórze ulicznych kapel - blocos. Zabawa trwa też w nadmorskiej dzielnicy - Ipanemie.
Przed świtem zakończyły się pokazy szkół samby na sambodromie. Zgromadziły tu one ponad 64 tys. widzów. Tysiące mieszkańców Rio i turystów tłoczyło się też na pobliskich ulicach, oczekując na pojawienie się kolejnych szkół samby.
O tytuł najlepszej grupy rywalizowało czternaście znanych w kraju szkół samby - na czele z grupą Beija Flor, walczącą po raz trzeci o zwycięstwo. Nie ogłoszono jeszcze werdyktu. Walka była zacięta - w tym roku zresztą organizatorzy postawili na występy tematyczne, nie tylko taneczne. I tak na przykład na sambodromie promowano ochronę środowiska, kuchnię włoską czy też znane telenowele.
Wśród tancerzy pojawili się m.in. znani aktorzy niesłychanie popularnej w Brazylii telenoweli TV Globo - "Senhora de Destino"; inna zaprosiła do udziału w swoim pokazie supermodelkę brytyjską Naomi Campbell, która towarzyszyła szkole w skąpym niebieskim kostiumie, naszywanym cekinami. Nigdy jeszcze nie przeżyłam czegoś tak spektakularnego - powiedziała modelka dziennikarzom. Inna szkoła - Viradouro - prezentowała ubiegłoroczną Miss Universe, Jennifer Hawkins, mającą na platformie grupy uosabiać Ewę w raju.
Władze Rio de Janeiro zaangażowały ponad 10 tys. policjantów, mających zapewnić turystom i mieszkańcom bezpieczeństwo. Jak pisze agencja Associated Press, jak co roku, nie obyło się jednak bez napadów i grabieży, których celem stali się głównie turyści. Obrabowano co najmniej trzech Japończyków, dwu Amerykanów i dwóch Brytyjczyków.