Sadr nie chce rozmawiać
Radykalny przywódca szyicki, Muktada
al-Sadr odmówił rozmów w Nadżafie z 8-osobową delegacją
obradującej w Bagdadzie Konferencji Narodowej.
Przybyli chcieli przekonać lidera szyitów, by zakończył krwawą
rebelię swoich zwolenników w Nadżafie i innych rejonach Iraku.
Współpracownik al-Sadra, cytując szefa, powiedział jednak delegatom, że nie ma mowy o spotkaniu, gdyż trwa agresja Amerykanów.
Wysłannicy Konferencji Narodowej trzy godziny czekali w murach meczetu-mauzoleum imama Alego na pojawienie się bezkompromisowego duchownego. W efekcie udało im się porozmawiać tylko z doradcami al-Sadra.
Jak wynika z informacji Associated Press, wysłannicy Konferencji proponowali sadrystom amnestię w zamian za złożenie przez nich broni, opuszczenie meczetu imama Alego oraz przekształcenie się w grupę polityczną. Nie prowadziliśmy negocjacji - to była przyjacielska wizyta - powiedział szef delegacji Husajn al-Sadr, daleki krewny Muktady.
Wcześniej we wtorek przedstawiciel al-Sadra poinformował, że szyiccy rebelianci pozytywnie ustosunkują się do mediacji zaproponowanych przez Watykan. Nie wiadomo jednak, czy takie mediacje zostaną rzeczywiście podjęte.
W Nadżafie trwają walki stronników szyickiego radykała z Amerykanami i irackimi siłami rządowymi.