Saddam modli się w sądzie
Były prezydent Iraku Saddam Husajn, który
na początku grudnia krzyczał do sędziów, by "poszli do diabła",
zachowywał się spokojnie, gdy trybunał sądzący go za
zbrodnie przeciwko ludzkości wznowił proces w jednym z budynków
ufortyfikowanej Zielonej Strefy w centrum Bagdadu.
W trakcie zeznań kolejnego świadka Saddam poprosił trybunał o krótką przerwę na modlitwę. Choć świadek wyraził na to zgodę, sędzia polecił mu, by kontynuował zeznania. Wtedy Saddam zamknął oczy i - jak się zdaje - modlił się siedząc w fotelu w boksie dla oskarżonych. Saddam odpowiada za masakrę 148 szyitów z miejscowości Dudżail, dokonaną z zemsty za zamach na niego w roku 1982.
Pierwszym świadkiem był w środę mężczyzna, który w roku 1982 miał 14 lat. Gdy powiedział sądowi: W 1982, kiedy Saddam zjawił się w Dudżailu..., były dyktator zawołał: Saddam, a jak dalej!?, protestując, że nie okazano mu należnego szacunku. Sąd zapytał wtedy świadka, kogo dokładnie miał na myśli, na co ten odparł: Chodzi mi o byłego prezydenta Iraku.