PolskaSąd przesłuchał Monikę

Sąd przesłuchał Monikę

Sędzia przesłuchał wczoraj 11-letnią Monikę, jedyne dziecko Jadwigi i Krzysztofa N. z ul. Radwańskiej, które pozostało przy życiu. Czworo jej rodzeństwa zostało zamordowanych i ukrytych w beczkach przez rodziców.

02.10.2003 08:21

Rozmowa z dziewczynką odbyła się poza prokuraturą, w specjalnym pomieszczeniu urządzonym przez Fundację Pomocy Rodzinie „Opoka”. Przysłuchiwali się jej psycholog i kurator. Przy Monice była też rodzina zastępcza, w której przebywa po wyjściu ze szpitala.

Pokój przesłuchań, pełen zabawek przytulanek, wyposażony jest w kamerę rejestrującą rozmowę z dzieckiem. Kiedy rozpocznie się proces małżonków N., zeznania Moniki odtworzone zostaną na sali rozpraw z kasety. Dzięki temu dziewczynka nie będzie musiała jeszcze raz mówić przed sądem o wszystkim, czego doświadczyła od własnych rodziców i czego była świadkiem.

Małżonkowie N. – 30-letnia Jadwiga i 29-letni Krzysztof nie są już rodzicami Moniki i 3-miesięcznej Sandry, urodzonej już po aresztowaniu jej matki w zakładzie karnym dla kobiet w Grudziądzu. Tydzień temu łódzki Sąd Rejonowy pozbawił ich władzy rodzicielskiej. Zakazał też kontaktów z córkami.

Obie dziewczynki przygotowywane są do adopcji.

Śledztwo w sprawie makabrycznej zbrodni toczy się od kwietnia po odkryciu w mieszkaniu przy ul. Radwańskiej beczek ze zwłokami. Poleska prokuratura postawiła małżonkom N. zarzut zabójstwa czworga dzieci. W połowie maja oskarżono ich jeszcze o próbę pozbawienia życia najstarszej córki, Moniki. W 1999 roku rodzice podali jej, a także jednemu z bliźniaków relanium. Zbyt mała dawka leku sprawiła, że dzieci przeżyły. Wtedy pozbawili życia syna, topiąc oszołomionego pastylkami w wannie.

Od tej pory Monika pozostawała w zupełnej izolacji. Nie chodziła do szkoły, nie bawiła się z dziećmi, nie miała kontaktu z nikim. Tak było do kwietnia tego roku, kiedy na ul. Radwańskiej pojawili się policjanci.

(st)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)