Sabała już nie zagra...
Złodzieje po raz kolejny okradli Jana Krzeptowskiego Sabałę. Przez ich głupotę, legendarny góralski muzykant już nigdy nie zagra góralom i turystom. Historyczny pomnik Sabały grającego na gęślach i dra Tytusa Chałubińskiego stoi u zbiegu zbiegu ulic Zamojskiego i Chałubińskiego. W ciągu ostatnich kilkunastu lat smyczek legendarnego góralskiego grajka i gawędziarza kilkakrotnie padał łupem rabusiów.
24.06.2005 | aktual.: 24.06.2005 07:54
- Pamiętam kilka takich przypadków - mówi Maria Mateja, naczelnik Wydziału Kultury Urzędu Miasta Zakopane. - Smyczek wykonany z brązu jest nieodłączną częścią pomnika. Za każdym razem, gdy wandale kradli smyczek, swoją nieocenioną pomoc okazywała rodzina Makowskich. Wykonywała wtedy duplikaty skradzionej części pomnika i tak wszystko wracało do normy.
Po ostatniej jednak kradzieży zdecydowano z bólem serca, że smyczek na swoje miejsce już nie wróci. Po oględzinach pomnika okazało się, że kradzieże zrobiły swoje. Wyłamywanie smyczka stopionego z postacią Sabały spowodowało, że całe ramię jest już uszkodzone. Przy kolejnej kradzieży mogłoby się okazać, że pęknie lub odpadnie cała ręka postaci Sabały, a wtedy trzeba odlewać zupełnie nowy pomnik. Dlatego też teraz po ostatniej kradzieży postanowiono zostawić pomnik taki jaki jest - wyjaśnia Maria Mateja.
(bol)