Rzeczpospolita: łapówki w MON?
Asystent wiceministra obrony narodowej, Romualda Szeremietiewa, żądał w imieniu swojego przełożonego łapówek od koncernów zbrojeniowych - czytamy w sobotnim wydaniu Rzeczpospolitej.
07.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Przedstawiciel znanego producenta broni twierdzi, że Zbigniew Farmus, żądał 100 tys. dolarów łapówki za pozytywne rozstrzygnięcie przetargu na haubice. Wiceminister ręczy za uczciwość swojego najbliższego współpracownika, który, jak twierdzi, jest jego przyjacielem znanym jeszcze z czasów opozycyjnych. Tymczasem dziennik ujawnia, że przez ostatnie trzy lata otrzymywał sygnały o tym, że dwaj asystenci Szeremietiewa, żądają łapówek. Kilkunastu przedstawicieli handlowych firm zbrojeniowych potwierdziło, że Farmus, powołując się na wiceministra, wielokrotnie sugerował im, że powinni zapłacić łapówki.
Gazeta ustaliła również, że w ciągu ostatnich czterech lat Szeremietiew wydawał znacznie więcej niż oficjalnie zarabiał. Za urzędniczą pensję w wysokości 7-8 tys. netto zł kupił lancię, działkę w Zalesiu Dolnym i wybudował na niej dom. Łączna suma, na jaką opiewały te inwestycje, to według Rzeczpospolitej, ponad 900 tys. zł.
Wiceminister twierdzi, że w każdej chwili może rozliczyć się ze swoich wydatków i utrzymuje, że Farmus nie miał żadnego związku ze sprawa haubic, a wiec nie mógł kontaktować się w tej sprawie z koncernem zbrojeniowym.(ck)