Zmienianie barw klubowych przez niektórych posłów w trakcie kadencji stało się już tradycją w polskim parlamencie. Dodać wypada - niezbyt chlubną tradycją, świadczącą o słabości systemu politycznego - czytamy w piątkowej Rzeczpospolitej.
Od początku kadencji Sejmu prawie 90 posłów zmieniło przynależność do klubu lub koła poselskiego. Jak zauważa autor artykułu, niektórzy posłowie nawet kilkakrotnie.
Największe straty w ciągu kadencji poniosła AWS. Na początku jej klub tworzyło 201 posłów, a pod koniec jedynie 134. Część z nich zasiliła szeregi Platformy Obywatelskiej, a część Prawa i Sprawiedliwości.
Mniejsze straty poniosła Unia Wolności, która na początku kadencji liczyła 60 posłów, a pod koniec 47. W końcowej części kadencji odeszło z klubu 12 zwolenników Platformy Obywatelskiej.
Najmniejsze straty poniosły w tym samym czasie ugrupowania lewicowe. Liczebność SLD zmalała bowiem z 164 na 162, a PSL z 27 na 26. (mk)