Rządzenie popłaca
Kto uważa polityków lewicy za gamoni, którzy
nie tylko nie potrafią rządzić, to jeszcze nie radzą sobie z
własnym budżetem, grubo się myli - pisze "Fakt".
Wystarczy spojrzeć na oświadczenia majątkowe, by się przekonać, jak bardzo są rzutcy i przedsiębiorczy. Stracili poparcie, nie umieją rządzić, ale portfele i konta w bankach puchną im, aż trzeszczy - stwierdza dziennik.
Sejm rozpoczął publikowanie poselskich oświadczeń majątkowych za 2003 r. Widać z nich, że ludziom lewicy wiedzie się coraz lepiej. Sprzedają i kupują mieszkania, wykańczają domy, zmieniają auta, zarabiają na akcjach, a ich konta mnożą zera.
Leszek Miller, choć w kompromitującym stylu pożegnał się ze stanowiskiem premiera, ostatnich miesięcy nie może uznać za stracone. Korzystnie sprzedał mieszkanie w Warszawie, dzięki czemu na koncie zamiast 65 tys. zł ma 471 tys. zł. Nowy dom, w którym zamieszkał na 210 metrach kwadratowych okazał się doskonałą inwestycją. W ciągu roku jej wartość wzrosła o 50 tys.zł. Były premier pozbył się wreszcie swej Mazdy z 1992 roku. Ale nowego samochodu kupować nie musi, bo wciąż należy mu się pojazd z BOR.
Rządowa limuzyna przysługuje również Józefowi Oleksemu. Ale marszałek Sejmu dba też o prywatny środek lokomocji. Pięcioletniego Volkswagena Passata wymienił na nowego. No i mieszka mu się wygodniej. Wykończył dom (308 mkw.), a starych mieszkań (113 mkw. i 84 mkw) się pozbył. Wciąż inwestuje w papiery wartościowe: kupił bony skarbowe za 154 tys. zł i obligacje za 15 tys. dol. Ma do tego smykałkę, bo na samych akcjach zarobił w ubiegłym roku 18 tys. zł - informuje "Fakt".
Dla Wiesława Kaczmarka ostatnie miesiące to pasmo politycznych klęsk. Przestał być ministrem, odsunęli się od niego koledzy z SLD, a w SdPl musiał zawiesić członkostwo. Ale w portfelu Kaczmarka cały czas panuje maj. Kupił sobie terenowe Volvo (w salonach kosztuje ponad 200 tys, zł). Nowy wóz przyda mu się do doglądania 4 działek, za które dał 40 tys. zł. Takie zakupy to dla niego pestka, bo jego konta bankowe spuchły aż o 286 tys. zł.
Zdecydowanie do wymiany nadaje się Jerzy Hausner. Bo co to za wicepremier od gospodarki, który na własnym koncie ma ciągle 20 tys. zł debetu? - pyta "Fakt". (PAP)