Rywin straszy Wędrowniczkiem
Paczka z butelką whisky Johnny Walker tak
przeraziła olsztyńskich urzędników, że zawiadomili prokuraturę.
Wysłał ją bowiem Lew Rywin - pisze "Gazeta Wyborcza".
Paczka z whisky nadeszła do urzędu wojewódzkiego w połowie kwietnia. Do butelki dołączono karteczkę ze słowem "Dziękuję" i wizytówkę Lwa Rywina. Rywin załatwiał w tym urzędzie sprawy związane z budowami na Mazurach. W mediach nadawano akurat gorące relacje z kończącego się procesu karnego Rywina, którego sąd za oszustwo (żądał od Agory 17,5 mln dol. za zmianę ustawy o RTV) skazał na dwa i pół roku więzienia i 100 tys. zł grzywny - przypomina gazeta.
Wielu olsztyńskich urzędników nie miało więc wątpliwości: - To następna próba korupcji - podejrzewali, zżymając się, że "pewnie myślał, że na prowincji to sprawę można i za whiskacza załatwić". O przesyłce natychmiast zawiadomiono prokuraturę. Ta po trzech miesiącach śledztwa postanowiła je umorzyć "z braku cech przestępstwa" - podaje gazeta.
Jak ustalili śledczy, w połowie kwietnia Rywin prosił olsztyńskich urzędników o "bardzo pilne" przesłanie mu kilku dokumentów dotyczących jego budów. Urzędnicy pilnie dokumenty odnaleźli i wysłali. Jednak - jak wynika ze zgodnych zeznań producenta i jego sekretarki - wdzięczny Rywin polecił jej wysłać do urzędu same podziękowania i wizytówkę, bez trunku - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Z ustaleń prokuratury wynika, że alkohol z bilecikiem i wizytówką miał trafić do obchodzącego akurat imieniny Wojciecha Tomczyka, mecenasa broniącego Rywina. Prokuratura zwróci teraz butelkę whisky Rywinowi - podaje gazeta. (PAP)
Więcej: *Gazeta Wyborcza - Rywin i Jaś WędrowniczekGazeta Wyborcza - Rywin i Jaś Wędrowniczek*