Rywin nabrał wody w usta
Zarzut płatnej protekcji przedstawiła warszawska Prokuratura Apelacyjna Lwu Rywinowi. Grozi mu za to do trzech lat więzienia.
Ok. godz. 17.30 Lew Rywin opuścił budynek prokuratury. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
14.01.2003 | aktual.: 14.01.2003 18:46
Zbigniew Jaskólski, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie powiedział, że Rywinowi został przedstawiony zarzut z art. 230 kodeksu karnego. Szczegóły zostaną podane w wieczornym komunikacie prokuratury.
Artykuł 230 kk. mówi: "Kto, powołując się na swoje wpływy w instytucji państwowej lub samorządu terytorialnego, podejmuje się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Opuszczający budynek warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej ok. godz. 17.30 Lew Rywin nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Lew Rywin podejrzany jest o próbę wyłudzenia łapówki od Agory - spółki wydającej "Gazetę Wyborczą". W zamian, Lew Rywin obiecywał korzystne zmiany w projekcie ustawy o radiofonii i telewizji.
Przesłuchanie Lwa Rywina rozpoczęło się w Prokuraturze Apelacyjnej około 15.00. Na razie nie wiadomo kiedy się zakończy - powiedział Zbigniew Jaskólski. Wcześniej, w warszawskiej Prokuraturze Apelacyjnej zeznania w tej sprawie złożył prezes Telewizji Polskiej Robert Kwiatkowski. Kolejnymi osobami, które złożą zeznania będą między innymi: Jerzy Wenderlich i Andrzej Zarębski. (an, ck)