Rywin - możliwa kara bez procesu
Na procesie Lwa Rywina, który rozpocznie się
przed stołecznym Sądem Okręgowym na początku grudnia, może dojść
do sporej niespodzianki - dowiedziała się nieoficjalnie
"Rzeczpospolita".
Procedura karna pozwala bowiem Rywinowi na skorzystanie z tzw. dobrowolnego poddania się karze. Gdyby tak się stało, do oczekiwanego najgłośniejszego procesu ostatnich lat w ogóle by nie doszło - pisze Jan Ordyński w artykule "Rywin bez procesu?".
Zastosowanie - wprowadzonego w Polsce w 1997 r. - dobrowolnego poddania się karze obwarowano jednak kilkoma warunkami - wylicza "Rzeczpospolita". Przede wszystkim okoliczności popełnienia przestępstwa nie mogą budzić wątpliwości, a cele postępowania karnego zostaną osiągnięte bez rozprawy głównej. W tym konkretnym wypadku są - jak twierdzą znawcy prawa karnego i proszący o zachowanie anonimowości sędziowie - niepodważalne dowody na to, że Rywin popełnił zarzucany mu czyn.
Co się stanie, jeśli doszłoby do wspomnianej przez nas niespodzianki? - zastanawia się Jan Ordyński. Przepisy stanowią, iż w sytuacji zgody na wniosek podsądnego sąd wymierza karę przez niego zaproponowaną. Wcześniej jednak może uzależnić uwzględnienie wniosku od dokonania w nim wskazanych przez siebie zmian. (uk)