Rywin jest szykanowany
Obrońcy Lwa Rywina maja nowe argumenty za
zwolnieniem go z więzienia. We wtorek będą do nich przekonywali
sąd - pisze "Rzeczpospolita".
30.05.2005 | aktual.: 30.05.2005 08:52
Już przekazali Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie zażalenie na nieudzielenie przez pierwszą instancję przerwy w odbywaniu kary oraz na odmowę odroczenia jej wykonania. Adwokaci: Wojciech Tomczyk, Piotr Rychłowski i Marek Małecki skarżą się przede wszystkim na to, że ich poważnie chory klient oraz leczący go lekarze byli poddawani przez Służbę Więzienną nieuzasadnionym szykanom i "ogromnej presji" - podaje dziennik.
Świadczy o tym, ich zdaniem, m.in. stała obecność przy Rywnie, hospitalizowanym na krótko w Instytucie Kardiologii w Aninie, dwóch strażników. Funkcjonariusze odmówili opuszczenia sali operacyjnej nawet podczas wykonywania zabiegu koronarografii. Lekarze uznali to za złamanie zasad tajemnicy lekarskiej. Jedna z lekarek oświadczyła wręcz, że czuła się "osaczona" - informuje "Rzeczpospolita".
Obrońcy informują też sąd, że przebywający w więzieniu mokotowskim producent filmowy nie otrzymuje - wbrew zapewnieniom tamtejszych medyków - zaordynowanych mu leków i ma niedostateczna opiekę medyczną. Z opinii wydanej przez lekarzy z Anina wynika, że dalsze przebywanie Rywina w celi lub szpitalu więziennym może pogorszyć stan jego zdrowia - pisze "Rzeczpospolita". (PAP)