Ryby zwariowały
Ryby zwariowały - twierdzą rybacy łowiący na
Zalewie Szczecińskim i wyjaśniają, że kilka dni temu w okolicach
Wolina w sieciach pojawiły się niezwykle rzadkie w tym akwenie
ryby miętusy i sieje; można je złowić tylko jesienią - wyjaśnia
"Kurier Szczeciński".
01.08.2006 | aktual.: 01.08.2006 09:11
Najstarsi rybacy nie pamiętają sytuacji, gdy złowili kiedykolwiek te smaczne i poszukiwane ryby w lipcu. To moim zdaniem wynik niesamowitych upałów i pewnych anomalii pogodowych. Zima była mocna; zalew bardzo długo był skuty lodem. Od kilku tygodni są niesamowite upały, dlatego ryby zwariowały. Szukają tlenu i zmieniają swoje "miejsca postoju"- mówi gazecie p.o. prezes spółki "Rybak" w Stepnicy Waldemar Jałukowicz.
Teraz rybacy na Zalewie Szczecińskim łowią głównie płocie. Inne ryby jakby wymiotło - podkreśla dziennik. Odbija się to niekorzystnie na zarobkach - płocie są wyjątkowo tanie. Od kilku dni w sieciach pojawiają się niewielkie ilości okoni, co martwi rybaków.
Rozchybotana - jak mówią rybacy - pogoda powoduje także "przyduchę", której efektem są pływające w niektórych rejonach Zalewu Szczecińskiego martwe ryby. Nie jest to powszechne zjawisko, ale dość niepokojące. Martwych ryb jest więcej niż w ubiegłych latach. Fachowcy twierdzą, że poza pogodą duży wpływ na wyniki rybackich połowów ma ogólna kondycja akwenu. Widać efekty "przeżyźnienia", czyli gwałtownego wzrostu wodnej roślinności spowodowanej głównie absorpcją związków fosforu i azotu.
Rybacy zwracają także uwagę na to, że z zalewu zniknęły sandacze. Jedni twierdzą, że to wynik przełowienia, inni, że zniknięcie tych cenionych ryb spowodowały anomalie pogodowe - pisze "Kurier Szczeciński". (PAP)