Rybacy zablokują porty?
Rybacy ostrzegają, że w przypadku braku pieniędzy za przymusowy postój w porcie w czasie okresu ochronnego
dorsza, zablokują porty na Bałtyku i szlaki żeglugowe. Nie
wykluczają też "zajęcia" dróg krajowych - zapowiada "Głos
Szczeciński".
03.06.2006 | aktual.: 03.06.2006 10:59
Problem powtarza się od dwóch lat, czyli od momentu wejścia Polski do Unii. Urzędnicy rozkładają ręce i mówią - kasy brak. Z kolei łowcy żądaj rekompensat i straszą sankcjami.
Okres ochronny dorszy na Bałtyku będzie w tym roku wyjątkowo długi. Potrwa od 15 czerwca do 14 września włącznie. To ponad 90 dni przymusowego postoju kutrów w portach, bezczynności rybaków, a tym samym braku pieniędzy. Związki rybackie tracą cierpliwość.
Ubożejemy z dnia na dzień - denerwuje się szef Związku Rybaków Polskich Grzegorz Hałubek.
Nie ma się co dziwić wzburzeniu rybaków - podkreśla gazeta - skoro ich koledzy z innych państw nadbałtyckich, nie dość że odpoczywają całe lato, to za ten odpoczynek dostają godne pieniądze.
Oni mogą, my nie - dodaje Hałubek. Duńczyk kasuje dziennie 727 euro, Niemiec 620 euro, Fin 470 euro, Szwed 400 euro, a Litwin 280 euro. To w przeliczeniu na złotówki ogromne pieniądze. Można wyremontować łajbę, kupić nowy osprzęt, zapłacić ludziom i ZUS- owi - wylicza.
W Departamencie Rybołówstwa zapewniają, że będą na ten temat prowadzone rozmowy z rybakami. Mamy pieniądze na odszkodowania za postoje w portach w niedziele i święta - przekonuje dyrektor Grzegorz Łukasiewicz. Proponujemy od 9 do 27 tys. zł, w zależności od wielkości jednostki - dodaje.
Niestety, o odszkodowaniach za okres ochronny ciężko jak na razie mówić. Zdaniem rybaków, pieniądze tylko za weekendy nie rozwiązują problemu - informuje "Głos Szczeciński". (PAP)