Rybacy toną, kłusownicy żyją
Takiej wiosny nie pamiętają najstarsi
stepniccy rybacy łowiący na Zalewie Szczecińskim. Trzydzieści
cztery osoby, prowadzące działalność gospodarczą w tym fachu,
zarobiły do tej pory... 35 tysięcy złotych. Z tych pieniędzy
trzeba nie tylko wyżyć, ale także opłacić koszty utrzymania bazy,
kutrów, podatki... - pisze "KS".
16.04.2004 07:00
Najprawdopodobniej z zawodu zrezygnuje definitywnie kilkunastu rybaków. Zgodnie z tym co proponuje Unia Europejska "zwolnią stanowiska pracy", co w praktyce będzie oznaczać, że otrzymają odprawy za rezygnację z zawodu. Ze wstępnych szacunków wynika, że liczba stepnickich rybaków zmniejszy się w najbliższych miesiącach aż o połowę. A przy zawodzie zostaną głównie ludzie młodzi. Jak sobie poradzą?
Rzecz w tym, że ogromny wpływ na ich egzystencję będą mieć ceny ryb. Obecnie cena kilograma płoci oscyluje wokół 80 groszy, a okonia, który traktowany jest jak ryba szlachetna około 4 złotych. Od tygodnia rybacy nie mogą 1owić sandacza, bo w związku z tarłem obowiązuje zakaz jego połowu przez kilka tygodni. Nie wolno łowić także szczupaka.
Zakazy nie dotyczą kłusowników, którzy od lat grasują na Zalewie Szczecińskim i pobliskich rzekach. Pustoszą oni prawie bezkarnie rybostan, niszczą i kradną rybackie sieci i wybierają z nich ryby. (PAP)