"Ryba psuje się od głowy"
- Mam wrażenie, że wszyscy są trochę zadowoleni, że to napięcie wzrasta. Coś tu jest nie na miejscu, ale naprawdę ryba psuje się od głowy - powiedział Paweł Kowal w "Graffiti" o incydentach, do których dochodziło podczas uroczystości 1 sierpnia.
03.08.2012 | aktual.: 03.08.2012 10:51
Paweł Kowal uważa, że winę za incydenty, do których doszło podczas uroczystości 1 sierpnia ponoszą nie tylko osoby zakłócające ich przebieg. - Ja uważam, że nie oni przede wszystkim - powiedział w „Graffiti” prezes partii Polska Jest Najważniejsza. W uzasadnieniu gość Polsat News mówił: uważam, że kierowanie się tylko ku tym osobom, które przyszły i gwizdały to jest trochę za mało. Powinniśmy się skierować ku politykom i to wszystkich opcji, tych, którzy tam przychodzą. Jeżeli ktoś przychodzi na cmentarz 1 sierpnia, to ja bym oczekiwał od niego, nikt nikogo nie zmusza, żeby tam iść, żeby się umiał przywitać z kolegami, powiedzieć do nich dwa dobre słowa nawet jeżeli są w opozycji, pozwolić im złożyć wieńce, bo tam niezrozumiałe też były jakieś przepychanki - kto może składać wieńce, a kto nie. - Przecież nie może być taka zasada: czyja władza tego groby - mówił w Polsat News P.Kowal.
Przyznał, że „pewnie nie buczeli wyborcy Platformy, raczej byli to zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości. - Raczej, bo dokładnie też nie wiemy i ustawianie tego w sensie partyjnym nie ma żadnego sensu. Naprawdę zapytałbym po pierwsze polityków: jak się tam zachowywali, czy potrafili podać sobie rękę wobec tych grobów, czy uszanowali tych powstańców, którzy tam są. I to z obu partii. Ja tam poszedłem i czułem się jak między dwoma obozami, które zaraz[…] ruszą na siebie. Jakieś warknięcia, ochroniarze, którzy odgradzają polityków opozycji od polityków rządowych. Co to jest? W jakim żyjemy kraju? - mówił w Polsat News były wiceminister spraw zagranicznych. - Jeśli przykład idzie z góry, to potem są takie efekty. Przecież gdyby parę słów powiedział jeden czy drugi polityk - jeden z jednej partii, drugi z drugiej, powiedział: uszanujmy ten dzień, dałby przykład, to może coś by z tego wynikło. A tak, mam wrażenie, że wszyscy są trochę zadowoleni, że to napięcie wzrasta. Coś tu jest nie na miejscu, ale naprawdę ryba
psuje się od głowy - powiedział w „Graffiti” P.Kowal.
Nie chciał odpowiedzieć, dlaczego buczeli. - Ja nie wiem dlaczego. Nie jestem rzecznikiem Młodzieży Wszechpolskiej, żadnej innej organizacji. Mogę mówić za siebie i za Polska Jest Najważniejsza, natomiast nie chcę za innych mówić. Nie wiem dlaczego buczeli. Jego zdaniem „to trzeba od tych młodszych wymagać, żeby się porządnie zachowywali. Jeżeli pani Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy chce, żeby ludzie jeździli rowerem, to sama wsiada na rower i pokazuje - jeżdżę rowerem. Trochę się chwali, że otwarła ścieżki rowerowe, ale trochę daje przykład. I tak samo trzeba w tej sprawie zrobić. Trzeba po prostu dać przykład odpowiedniego zachowania - proponował w Polsat News polityk PJN. I dodał: jeżeli przykład pójdzie z góry, to tych buczków będzie mniej. A jeżeli obie strony są trochę zadowolone, że jest awantura, bo mam wrażenie, że niektórzy politycy Platformy myślą: dobrze, niech wszyscy widzą jaki ten PiS jest, a PiS-owcy faktycznie przychodzą troszeczkę później. Zdaniem P.Kowala „cmentarz w ogóle nie jest
miejscem do klaskania w polskiej kulturze, a już na pewno nie do buczenia”.