Ryba niedobra, bo z Torunia
Toruński okręg Polskiego Związku
Wędkarskiego stanie się niebawem największym dzierżawcą cieków
wodnych w regionie, piszą "Nowości". Wędkarze z Bydgoszczy
protestują.
12.11.2004 | aktual.: 12.11.2004 07:05
Na skutek zmian w prawie wodnym od września trwają konkursy ofert na dzierżawę cieków wodnych w Kujawsko-Pomorskiem. Ostatnio rywalizowano o dzierżawę rzeki Brdy, administrowanej dotąd przez bydgoski okręg PZW. W konkursie wystartował m.in. okręg toruński, który już wcześniej wygrał dzierżawę większości odcinków Wisły oraz Wdy. Tym razem również zwyciężył.
O zwycięstwie w konkursie decyduje wysokość kwoty, jaką oferent zamierza przeznaczyć na zarybienie, a także szlachetność gatunków ryb, które będą wpuszczane do cieku - informuje Mirosław Purzycki, dyrektor toruńskiego okręgu PZW. - Nasza oferta okazała się po prostu najlepsza.
Bydgoscy działacze PZW mają jednak wiele wątpliwości. Twierdzą, że toruńska oferta jest nierealna.. - Toruń wywindował cenę - uważa Lucylla Strzelczyk, dyrektor PZW w Bydgoszczy. - Poza tym torunianie chcą wpuścić do Brdy ryby, które nie powinny w niej pływać. My przedstawiliśmy ofertę adekwatną do charakterystyki rzeki. Okazało się, że to za mało, aby pokonać Toruń.
Jednak bydgoszczanie nie dopuszczają do siebie myśli, że wędkarze chcący łowić w Brdzie będą musieli ubiegać się o zezwolenie w Toruniu. Już przesłali w tej sprawie oficjalny protest do Gdańska. W związku z tym, nim procedura konkursowa zakończy się, będą musieli najpierw wypowiedzieć się w tej kwestii specjaliści z Instytutu Rybołówstwa Śródlądowego w Olsztynie. (PAP)