Rutkowski ma dobrą opinię
Przebywający w Areszcie Śledczym w Bytomiu słynny detektyw Krzysztof Rutkowski cieszy się opinią zdyscyplinowanego więźnia. Dba o kondycję fizyczną - ujawnia "Express Ilustrowany".
07.08.2006 | aktual.: 09.08.2006 13:58
Detektyw stara się również odzyskać względy swojej byłej żony Anny, którą porzucił kilka lat temu dla młodszej o dwadzieścia kilka lat kobiety. Wysłał już dwa prywatne listy. Zapisał się też do więziennej biblioteki. Jego ulubioną lekturą jest poezja miłosna - mówi kpt. Szymon Siedlecki, szef działu penitencjarnego w Areszcie Śledczym w Bytomiu.
Listy Rutkowskiego, zanim zostały wysłane do adresata, trafiły do rąk prokuratora prowadzącego śledztwo przeciwko detektywowi. Podczas przesłuchania Rutkowski dostał od prokuratora zgodę na rozmowę telefoniczną z kimś z bliskich. Choć jeszcze kilka tygodni temu zapewniał wszystkich, że najbardziej kocha swoją nową dziewczynę (wicemiss Chicago), bez wahania skontaktował się z byłą małżonką Anną.
Detektyw został zatrzymany pod koniec lipca pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy i powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych. Do aresztu przy ul. Wrocławskiej w Bytomiu trafił następnego dnia. Przebywa w jednoosobowej celi.
O samotnym pobycie w celi zadecydowały m.in. względy bezpieczeństwa. Więźniowie obrzucają bowiem Rutkowskiego obraźliwymi epitetami i grożą mu. Detektyw codziennie ćwiczy w celi. Robi pompki, przysiady i brzuszki. Wychodzi też na godzinne spacery. Na spacerniaku przebywa sam.
Rutkowski ma dobry apetyt. Wczoraj na śniadanie była zupa mleczna z ryżem, marmolada, margaryna i chleb. Na obiad zupa neapolitańska, surówka oraz mortadela zapiekana w sosie pomidorowym. Na kolację pasztet domowy. Zjadł wszystko - mówi kpt Szymon Siedlecki. Ostatnio od dyrektora aresztu Krzysztof Rutkowski otrzymał zgodę na posiadanie telewizora w celi. (PAP)