PolskaRutkowscy się rozwodzą

Rutkowscy się rozwodzą

Anna Rutkowski, żona słynnego posła – detektywa złożyła pozew rozwodowy w austriackim sądzie.

Pierwsza rozprawa ma się odbyć w lutym tego roku.– Tym razem mam zamiar doprowadzić sprawę do końca – mówi Anna Rutkowski. – Wcześniej już dwa razy wycofywałam powództwo na prośbę męża, dając mu szansę, by uporządkował swe życie emocjonalne. Niestety, z wyjątkiem rosnącej liczby jego „narzeczonych”, nic się nie zmieniło.

Co na to Krzysztof Rutkowski, o którego mniej lub bardziej trwałych związkach z kolejnymi kobietami słychać od dłuższego czasu?

– To jest moja sprawa osobista, do chwili, gdy zapadnie konkretny werdykt, na ten temat nie będę zajmował żadnego stanowiska – mówi poseł, który niedawno wybudował dom pod Łodzią. Anna Rutkowski wraz z córkami na stałe mieszka w Austrii. Tam właśnie się poznali w 1988 roku.

– Początki były trudne – wspomina Anna Rutkowski. – Schowałam swoje dyplomy do szuflady i przez wiele lat pracowałam po 24 godziny na dobę. Działaliśmy wspólnie, uzupełnialiśmy się. Powstało biuro „Rutkowski” w Warszawie i w Wiedniu, gdzie ja szukałam kontaktów, współpracowałam ze służbami celnymi, ubezpieczycielami, zbierałam zlecenia z Włoch, Austrii, Niemiec. I odnosiliśmy sukcesy...

Jeszcze w lutym ubiegłego roku mogło się wydawać, że małżeństwo Rutkowskich ocaleje. Bawili się wspólnie na przyjęciu urodzinowym, wydanym z okazji otwarcia domu w austriackim Mailberg.

Anna Rutkowski przemyślała swą decyzję.

– Nie jestem już zaangażowana w ten związek. Teraz myślę o trójce naszych dzieci i własnych projektach na przyszłość. Mam już nowy pomysł, który zaczęłam realizować. Chcę zainteresować Polaków cudownym winem z austriackiego rejonu Mailberg. To region, gdzie produkcja win sięga czasów stacjonujących tu rzymskich legionów.

Być może Anna Rutkowski powróci do Łodzi.

– Jestem łodzianką, to miasto jest trwale wpisane w tradycje i współczesność mojej rodziny – mówi. – Chcę wzmocnić kontakty gospodarcze między Łodzią i Austrią. (kow)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)