Rusza proces tzw. "gangu majdaniarzy"
Napadali na domy, okradali je, a ich mieszkańców katowali. Teraz za to odpowiedzą. Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu rusza proces tzw. gangu majdaniarzy - czytamy w "Super Nowościach".
21.06.2006 | aktual.: 21.06.2006 06:09
Dziennik przypomina, że seria bestialskich napadów rozpoczęła się w lipcu 2003 r. w podtarnobrzeskich Ślęzakach. Potem nieznani sprawcy atakowali jeszcze wiele razy pod osłoną nocy. Nie było miesiąca, by na pograniczu Podkarpacia i woj. świętokrzyskiego nie doszło do jakiegoś napadu.
Napady łączyła niemal identyczna metoda stosowana przez napastników - otrucie psów, zneutralizowanie ewentualnych alarmów, brutalne wdarcie się do domu i bezlitosne wymuszanie na domownikach pieniędzy. Sprawcy nie cofali się przed torturami, grozili nawet śmiercią dzieci. W Majdanie Królewskim - pisze gazeta - skatowany właściciel zakładu pogrzebowego kilka dni po napadzie zmarł.
W sumie do października 2004 r. było aż 15 napadów. A sprawcy wciąż pozostawali nieuchwytni. W regionie zapanował strach.
Traktowaliśmy tę sprawę bardzo poważnie, ale przestępcy działali profesjonalnie. Długo się nam wymykali. Musieliśmy też czekać na wyniki ekspertyz, a to są procesy długotrwałe. Ale z każdym napadem byliśmy coraz bliżej - mówi inspektor komendant miejski policji w Tarnobrzegu Jan Żak.
Za kratki trafiło w sumie siedmiu podejrzanych. Niektórym oskarżonym grozi dożywocie. Wobec wszystkich sąd zastosował tymczasowe aresztowanie - informują "Super Nowości". (PAP)