Rumuni okradli pędzącą ciężarówkę
Sześciu Rumunów zatrzymano w Niemczech pod
zarzutem kradzieży telefonów komórkowych i laptopów z ciężarówki
pędzącej po autostradzie. Kradzież - jak podkreśla policja -
przypominała sceny z filmu akcji.
Policja dysponowała już informacjami o metodach złodziejskiej szajki i zorganizowała obserwację. Kradzież telefonów i komputerów z ciężarówki jadącej nocą z prędkością 100 kilometrów na godzinę funkcjonariusze widzieli na własne oczy.
Rumuni podjechali do ciężarówki swoim samochodem, ze zgaszonymi światłami. Jeden z nich wydostał się przez okno, stanął na masce samochodu, nożycami hydraulicznymi rozciął zamek w tylnych drzwiach przyczepy ciężarówki, otworzył drzwi i wszedł do środka.
Pudła z komórkami i laptopami podawał następnie drugiemu Rumunowi, który - stojąc na masce samochodu - odbierał je i przekazywał wspólnikom w pojeździe.
W czasie kradzieży drugi samochód Rumunów blokował lewy pas autostrady, pilnując, żeby nikt nie podjechał zbyt blisko.
Z informacji policji wynika, że Rumuni działali tak sprawnie, iż kierowca ciężarówki nie zorientował się, że jego pojazd jest właśnie okradany.
Policja ustaliła, że pięciu "autostradowych piratów", jak ich nazwały niemieckie gazety, przyjechało do Niemiec na "gościnne występy"; szósty mieszka na stałe w Duesseldorfie.
Zatrzymani nie chcą ujawnić, ile ciężarówek okradli i gdzie zdobywali złodziejskie umiejętności. Policja jest przekonana, że nie był to ich pierwszy "skok", i liczy na informacje o ciężarówkach okradanych w dziwnych okolicznościach.