Rumsfeld w szpitalu polowym
Minister obrony USA Donald
Rumsfeld odwiedził amerykańskich żołnierzy i personel
szpitala polowego w Mosulu na północy Iraku, gdzie przebywają
poszkodowani we wtorkowym zamachu samobójczym, w którym zginęły 22
osoby, a ponad 60 zostało rannych. Rumsfeld złożył w
amerykańskiej bazie wojskowej w Mosulu niezapowiedzianą wizytę
świąteczną.
Wizyta była utrzymana w tajemnicy ze względów bezpieczeństwa; Rumsfeldowi towarzyszy niewielu dziennikarzy i jedna ekipa telewizyjna - pisze AP.
W ostatnich dniach minister obrony był ostro krytykowany m.in. za wypowiedź, że winę za niewłaściwie opancerzony sprzęt w Iraku ponoszą wojskowi, a nie politycy. Prasa wytknęła także Rumsfeldowi, że nie podpisuje osobiście listów kondolencyjnych do rodzin żołnierzy poległych w Iraku, tylko robi to za niego maszyna pieczętująca listy jego podpisem.
Wybuch w amerykańskiej bazie Marez w Mosulu zniszczył we wtorek namiot-kantynę i spowodował śmierć co najmniej 22 osób, w tym 14 amerykańskich żołnierzy.
