Rozszerza się strajk w PKS

W południe w Łomży mają się odbyć mediacje, na które w imieniu wojewody pojadą dyrektor wydziału skarbu państwa i przekształceń własnościowych Antoni Stokowski i jego zastępca - poinformował rzecznik wojewody podlaskiego Andrzej Jarosz.

Związkowcy strajkują z powodów personalnych. Bronią przewodniczącego komitetu protestacyjno-strajkowego w PKS w Łomży Henryka Jurkowskiego, który dostał wypowiedzenie z pracy po tym jak sąd uznał go za winnego i skazał za sfałszowanie dokumentów, warunkowo umarzając wobec niego postępowanie. Jak informował w środę dyrektor wydziału skarbu państwa Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego Antoni Stokowski, sprawa zwolnienia Jurkowskiego nie jest jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta.

Związkowcy uważają, że prawdziwym powodem zwolnienia Jurkowskiego jest nie fakt skazania go przez sąd, tylko fakt, że jest zaangażowany w rozmowy na temat przyszłości przedsiębiorstwa, które ma być sprywatyzowane. Związkowcom nie podobają się propozycje potencjalnego inwestora firmy Connex Polska. W środę przedstawiciel wojewody podlaskiego apelował do związkowców o zaniechanie protestu.

Strajk zaczął się w Łomży i Siemiatyczach o 4 rano. Autobusy nie wyjeżdżają w trasy - poinformował przewodniczący związku zawodowego kierowców PKS w Łomży Krzysztof Walendziewski. Przez te miasta jeżdżą jedynie tzw. autobusy przelotowe. Jak poinformował PAP Jerzy Kuśnierz z zakładowej "Solidarności" w PKS Siemiatycze, firma nie zrezygnowała jedynie z połączeń międzynarodowych i przyjętych wcześniej zleceń.

Zdaniem Walandziewskiego, już w środę do szkół i gmin w rejonie Łomży zostały rozesłane faksy, że autobusy szkolne w czwartek nie będą kursowały. Decyzję o strajku PKS w Siemiatyczach podjął w nocy ze środy na czwartek.