Rozprawa Oleksego w marcu
Najwcześniej w marcu będzie wyznaczona
kolejna rozprawa w procesie lustracyjnym wicepremiera, szefa MSWiA
Józefa Oleksego - poinformował obrońca Andrzej
Sandomierski. Sprawę
odroczono na wniosek Oleksego, uzasadniony jego "obowiązkami
służbowymi".
Rzecznik interesu publicznego Bogusław Nizieński, na którego wniosek Oleksy jest lustrowany, nie chciał komentować odroczenia procesu. Spytany, czy nowe obowiązki Oleksego nie utrudnią procesu, Nizieński odparł: "Nie wiem". Dodał, że powołanie osoby lustrowanej na funkcję wicepremiera niczego nie zmienia w jego sytuacji procesowej.
4 marca sąd ma rozpatrzyć złożone w piątek nowe wnioski dowodowe obrony, mające związek z wnioskami rzecznika z grudnia 2003 r. - poinformowali obrońcy Oleksego. On sam pojawił się na krótko na tajnej rozprawie, by uzasadnić swój wniosek.
W grudniu 2003 r. sąd dopuścił nowe wnioski Nizieńskiego. Oleksy mówił, że dokumenty te nie mają nic wspólnego z jego osobą, a wprowadzenie do sprawy 27 teczek zawierających ok. 3 tys. stron dokumentów jeszcze bardziej wydłuży trwający już 4,5 roku jego proces. RIP odpierał ten zarzut, podkreślił, iż dopuszczając nowe dowody sąd uznał je za "merytorycznie uzasadnione".
Oleksy jest podejrzany o zatajenie związków z wywiadem wojskowym PRL. W 2000 r. sąd I instancji uznał, że Oleksy zataił, iż w latach 1970-1978 był tajnym współpracownikiem wywiadu wojskowego PRL. W 2001 r. sąd II instancji uwzględnił apelację Oleksego i zwrócił sprawę I instancji.
Sam Oleksy wiele razy powtarzał, że był "oficerem rezerwy, szkolonym na czas zagrożenia wojennego w formacji rozpoznania wojskowego" i wykonywał tylko "powinność wojskową oficera" oraz że złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, zaprzeczając swym związkom ze specsłużbami PRL.
W 2000 r. sąd ujawnił, że już jako premier Oleksy zwracał się do szefa MON Stanisława Dobrzańskiego z pytaniem, czy dotyczące go materiały resortu "uzasadniają współpracę z wywiadem PRL". Dobrzański oddał sprawę ówczesnemu szefowi Wojskowych Służb Informacyjnych adm. Kazimierzowi Głowackiemu, który uznał, że na podstawie tych materiałów nie można uznać, że Oleksy współpracował z wywiadem.
To jedno z najdłużej trwających postępowań lustracyjnych - wszczęto je w czerwcu 1999 r., a sam tajny proces zaczął się w listopadzie 1999 r.
Zgodnie z ustawą lustracyjną osoba ostatecznie uznana przez Sąd Lustracyjny obu instancji oraz przez Sąd Najwyższy za "kłamcę lustracyjnego" nie może przez 10 lat pełnić niektórych funkcji publicznych, m.in. parlamentarzysty czy ministra. Cała procedura - włącznie ze spodziewanym odwołaniem przegranej strony do SN - potrwa jeszcze wiele miesięcy.(iza)