Rozmowy klubowe
Odwołanie Jerzego Jaskierni z funkcji przewodniczącego Klubu Parlamentarnego nie jest rozpatrywane - twierdzi sekretarz generalny partii Marek Dyduch, cytowany przez "Trybunę".
Chmury nad Jaskiernią zagęściły się po medialnych zarzutach o przyjęciu 10 mln dolarów łapówki za ustawę o grach losowych oraz ujawnieniu, iż jego znajomy, a zarazem asystent społeczny Maciej Skórka, był właścicielem firmy wydzierżawiającej automaty do gry.
O ile posądzenie o przyjęcie tak olbrzymiej dolarowej łapówki od początku było absurdalne, to sprawa Skórki położyła się cieniem na wizerunku szefa klubu. Zdecydowane poparcie przez Jaskiernię - występującego w imieniu klubu Sojuszu - Andrzeja Leppera na członka sejmowej komisji śledczej wywołało dodatkową falę krytyki ze strony innych czołowych postaci SLD - stwierdza dziennik.
Według "Trybuny" mimo zamieszania z Jaskiernią, a także znacznie wcześniejszej krytyki sposobu kierowania klubem, posłowie SLD nie spieszą się z wnioskami personalnymi. Zdaniem Izabeli Sierakowskiej posłowie lewicy mają wiele innych problemów.
"Musimy generalnie się zastanowić nad sposobem funkcjonowania klubu, nad relacją klubu i rządu, tutaj naprawdę sporo można jeszcze zrobić" - powiedział Marek Dyduch w Radiu Zet. Na zadane przez "Trybunę" pytanie: "Czy Jaskiernia musi odejść?", szef klubu parlamentarnego zareagował rzuceniem słuchawki. (PAP)
Więcej: rel="nofollow">Trybuna - Rozmowy kluboweTrybuna - Rozmowy klubowe