Rozkradziony most
Pęknięty w połowie, grozi zawaleniem. Mowa o moście w Starych
Bogaczowicach koło Wałbrzycha. Ktoś ukradł sporą część jego
stalowej konstrukcji - pisze "SP-GW".
06.05.2004 07:00
Murowano-stalowy most łączy Stare Bogaczowice z pobliskimi Sadami. To jedyna przeprawa, m.in. dla autobusu, który wozi mieszkańców. Nie wiadomo dokładnie kiedy stalowe elementy zostały skradzione. Ich brak zauważono we wtorek.
"Co za brak wyobraźni! Przecież to grozi zawaleniem mostu! Pewnie złomiarze zrabowali część konstrukcji. A może belki nośne były potrzebne komuś na budowie? To niegodziwość" - denerwuje się Ryszard Kotuła, naczelnik wydziału zarządzania drogami powiatowymi i transportem wałbrzyskiego starostwa.
"W dodatku złodzieje narażali swoje życie. Część budowli się rozsypała. Jeśli nadal będą jeździły tędy ciężkie auta, grozi nam katastrofa budowlana" - dodaje Jacek Michalik, specjalista ze starostwa.
"To chamstwo i głupota. Już mi zaczyna słów brakować na określenie takiego zachowania" - oburza się Leszek Świętalski, wójt Starych Bogaczowic. Jest wzburzony, bo sam kiedyś wpadł do studzienki kanalizacyjnej, której pokrywę ukradli zbieracze złomu. Na razie pracownicy starostwa zagrodzili zawaloną część mostu. "Więcej zrobić nie możemy. Nie mamy nawet jak wytyczyć objazdu. Przygotowanie dokumentacji i kosztów naprawy musi potrwać" - dodaje Michalik.
A naczelnik Kotuła się złości, że jak tak dalej pójdzie, to żadna droga w powicie nie zostanie naprawiona. "Bo większość pieniędzy wydajemy na skutki grasowania złomiarzy. Już nie liczę ile trzeba kupić nowych studzienek" - ucina rozmowę. Oficjalne doniesienie na policję złożyły władze powiatu. Do komendy dzwonił również wójt Świętalski. "Zajmiemy się tym" - zapewnia nadkomisarz Jerzy Rzemek, komendant V komisariatu w Wałbrzychu. (PAP)