Rozdarte serce przybranej matki
Alina Harat z Koszalina - od 26 lat
opiekująca się dziś już 32-letnią Esmeraldą - poinformowała
wczoraj prokuraturę, urząd miasta, sąd i policję, że jest gotowa
oddać swą podopieczną do Domu Pomocy Społecznej - informuje "Głos
Pomorza".
Po wielu latach utarczek z urzędami Alina Harat, opiekunka prawna niepełnosprawnej Esmeraldy, zaprzestała walki o dziewczynę. - Muszę ją oddać, chociaż wiem, że to nie będzie dla niej dobre - powiedziała wczoraj "GP". O swym postanowieniu poinformowała też wszelkie zainteresowane instytucje - sąd, prokuraturę, policję i urząd miasta. Prosi tylko, aby odebranie Esmeraldy i przekazanie jej do Domu Pomocy Społecznej odbyło się komisyjnie.
Jak tłumaczy sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Koszalinie, decyzja o umieszczeniu Esmeraldy w DPS-ie zapadła przed sądem już w lipcu ubiegłego roku. Najpierw jednak nie można było znaleźć miejsca w odpowiednim domu, a gdy pokonano te przeszkodę, pani Alina nie chciała oddać dziewczyny. Dlatego Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Koszalinie zaczął starać się o przymusowe wydanie Esmeraldy.
- Postępowanie o przymusowe doprowadzenie powinno niedługo się zakończyć. Odpowiedni wniosek złożył dyrektor DPS-u, w którym zostanie umieszczona Esmeralda - wyjaśnia sędzia Przykucki. Kolejnym krokiem będzie zapewne pozbawienia Aliny Harat statusu opiekuna prawnego.
Dlaczego zdecydowano się na tak drastyczny krok? Zaważyła na tym przede wszystkim niewłaściwa - w ocenie pomocy społecznej i kuratorów sądowych - opieka, jaką otoczona była Esmeralda. Dodatkowym argumentem przemawiającym za takim rozstrzygnięciem był również stan zdrowia opiekunki, który - w ocenie sądu - uniemożliwia jej odpowiednia troskę o dziewczynę.(PAP)