Rozciągnęli bak
Pracownicy stacji paliw Orlen w Wieszowej
wlali do baku samochodu o 10 litrów paliwa więcej niż mogło się w
nim zmieścić - czytamy w "Dzienniku Zachodnim".
22.05.2006 | aktual.: 22.05.2006 07:24
To oszustwo. Mają przestawiony dystrybutor - denerwuje się właściciel auta, Bogusław Pytel z Zabrza.
Mężczyzna twierdzi, że pracownik stacji wlał do baku, w którym już było około 8 litrów paliwa, ponad 49 litrów. W sumie więc w baku tym znalazło się 57 litrów benzyny.
To niemożliwe. Mój bak przewidziany jest na 45 litrów - mówi Pytel i jako dowód pokazuje rachunek ze stacji w Wieszowej, na którym jest napisane, że zapłacił za ponad 49 litrów benzyny.
Rzecznik prasowy PKN Orlen Dawid Piekarz zapewnia, że sprawa ma jakieś wytłumaczenie i obiecuje je znaleźć - pisze gazeta.
Każda stacja jest kontrolowana i powinna mieć świadectwo kontroli dystrybutora. Jeżeli je posiada to można założyć, że wszystko jest w porządku - tłumaczy.
Dodaje jednak, że często zdarza się, że w instrukcji obsługi samochodu jest co innego niż w rzeczywistości. Bak może być większy niż podaje producent. Niemniej jednak skontrolujemy tę stację - obiecuje "Dziennikowi Zachodniemu" rzecznik. (PAP)