Rozbił się amerykański śmigłowiec
Co najmniej cztery osoby lecące amerykańskim śmigłowcem Black Hawk zginęły, a dwie zostały ranne, gdy rozbił się on w pobliżu Tikritu. To drugi od niedzieli śmigłowiec, który spadł w Iraku.
07.11.2003 | aktual.: 07.11.2003 11:16
W niedzielę amerykański śmigłowiec Chinook został zestrzelony w rejonie Faludży, w następstwie czego życie straciło 16 osób, a 21 zostało rannych.
Amerykańscy wojskowi stacjonujący w jednym z pałaców po Saddamie Husajnie w Tikricie powiedzieli na temat piątkowej katastrofy, że na razie nie wiadomo, czy było to zestrzelenie.
Rzeczniczka 4. Dywizji piechoty, major Josslyn Aberle, powiedziała, że śmigłowiec UH-60 Black Hawk spadł rano (ok. 7.00 czasu warszawskiego). Dodała, że na razie nie można określić przyczyny.
Helikopter spadł kilometr od amerykańskiej bazy w Tikricie - rodzinnym mieście Saddama Husajna, uważanym za bastion jego zwolenników.
Amerykańscy wojskowi obawiają się, że w rękach irackich powstańców pozostało wiele pocisków rakietowych wystrzeliwanych z ręcznych wyrzutni, które mogą być wykorzystywane do zestrzeliwania samolotów i śmigłowców.
Śmigłowiec Black Hawk zabiera na pokład do 11 uzbrojonych żołnierzy. Występuje też w wersji sanitarnej.