Roszada w klanie Kirchnerów
W Argentynie rządy rozpoczyna kolejna dynastia polityczna.
07.11.2007 | aktual.: 07.11.2007 12:32
Argentyna ma szczęście do charyzmatycznych pierwszych dam. Na przełomie lat 40. i 50. kraj ten pokochał Evę Peron, żonę prezydenta Juana. W ubiegłą niedzielę aż 45% głosujących Argentyńczyków poparło w wyborach prezydenckich 54-letnią Cristinę Fernández de Kirchner, żonę urzędującego prezydenta Néstora. Zwyciężyła głównie na prowincji – gdzie nazywają ją „Lady Cristina” – poległa natomiast w miastach, których mieszkańcy częściej nazywają ją „Lady Botox” (aluzja do przebytych operacji plastycznych).
Pani Kirchner zawdzięcza swoje zwycięstwo w dużym stopniu mężowi, którego polityka wyprowadziła Argentynę z krachu finansowego w 2001 roku. Jednak teraz to Cristina będzie musiała poradzić sobie z dwucyfrową inflacją i rozbudzonymi w kampanii wyborczej oczekiwaniami społecznymi. Jeżeli pani prezydent się uda, niewykluczone, że klan Kirchnerów utrzyma się przy władzy – w następnej kadencji znów będzie mógł startować jej mąż.
JOA