Rosyjska prowokacja w Internecie
Poważna, państwowa rosyjska strona
internetowa publikuje antyukraiński artykuł z "Tygodnika
Powszechnego". Ale to oszustwo. Szef witryny nie chce powiedzieć,
kto go wrobił - pisze "Gazeta Wyborcza".
18.03.2005 | aktual.: 18.03.2005 06:23
Marian Kałuski, autor opublikowanego wczoraj na stronie InoSMI.ru artykułu "Porozmawiajmy szczerze o Ukrainie", uważa, że w interesie Polski leży Ukraina słaba, rozbita i podzielona. Według Kałuskiego Ukraińcy zostali oszukani przez lidera opozycji Wiktora Juszczenkę i nie zaznają ani demokracji, ani dobrobytu, a Ukraina "na pewno podzieli los Iraku".
InoSMI.ru to znana wśród rosyjskich dziennikarzy witryna, która publikuje przekłady z prasy zagranicznej. Jest dla rosyjskich mediów ważnym źródłem wiedzy o tym, co o Rosji myślą i piszą ich zagraniczni koledzy. Należy do państwowej agencji informacyjnej RIA-Nowosti, bliskiej rosyjskiemu MSZ.
Wczoraj InoSMI jako najważniejszy tekst dnia opublikowała tłumaczenie artykułu Kałuskiego z "Tygodnika Powszechnego". By nie było wątpliwości, witryna umieściła logo "Tygodnika" (zniknęło późnym wieczorem).
Do redakcji "Tygodnika" w Krakowie zaczęli dzwonić zaniepokojeni czytelnicy z Ukrainy. Ukraińcy są zaskoczeni, że znany z sympatii do Ukrainy "Tygodnik" - ostatnio nagrodzony przez samych Ukraińców za swe artykuły o pomarańczowej rewolucji - mógł opublikować tekst skrajnie antyukraiński.
Rzecz w tym, że artykuł Kałuskiego nigdy w "Tygodniku" się nie ukazał. Ktoś wrzucił go jedynie na internetowe forum "Tygodnika". W rzeczywistości Kałuski jest prawicowym publicystą mieszkającym w Australii, który w Polsce publikuje na łamach skrajnie prawicowych witryn internetowych. W jednej z takich stron, Now@ on-line, ukazał się jego artykuł, teraz prezentowany w Rosji jako tekst z "Tygodnika Powszechnego".
Kałuski nie pomija okazji, by potępić wszystkie elity rządzące Polską po 1989 r. Pisze: "Rząd warszawski [po 1989 r.] zapewne pod naciskiem Białego Domu i częściowo Brukseli ustanowił Ukrainę partnerem strategicznym Polski. To partnerstwo można określić hasłem: Wszystko dla Ukrainy i nic dla Polski".
Polska - dowiadują się właśnie rosyjscy internauci z lektury znanego i poważanego "Tygodnika Powszechnego" - jest pod amerykańskim butem. (PAP)