Romuś nie zniknie

W "Plebanii" wszyscy opłakują przedwczesną śmierć Pawła Gędłka, serialowego Romusia. Aktor zmarł w niedzielę w wyniku powikłań po operacji przeszczepienia serca. Jego kolegom z planu trudno pogodzić się z tym, że Paweł już nigdy nie pojawi się na filmowej plebanii w Tulczynie - informuje "Super Express".

- Paweł był niepowtarzalny - zgodnym chórem mówią członkowie ekipy filmowej. - Wrażliwy, serdeczny, o gołębim sercu. Na planie serialu potrafił rozchmurzyć największego smutasa. Był też bardzo utalentowanym aktorem. Z drugoplanowej roli Romusia zbudował postać, która wzruszała miliony widzów.

W hołdzie zmarłemu aktorowi zdecydowali, że postać, którą stworzył, nadal będzie żyła w serialu.

Twórcom "Plebanii" bardzo trudno było znaleźć aktora, który zagrałby rolę Romusia. Ostatecznie wybór padł na Pawła Burczyka (35 l.). Aktor ma już za sobą pierwsze sceny w "Plebanii". Ale o swojej roli nie chce mówić. - Zaledwie kilka dni temu dowiedziałem się, że Romusia będę grał na stałe - powiedział nam. - A miało być zupełnie inaczej... - czytamy w "Super Expressie".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)