Rolnicy nie chcą pieniędzy?
Choć termin składania podań o unijne dopłaty
do prowadzenia gospodarstw ekologicznych mija 1 października, do
małopolskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji
Rolnictwa nie wpłynął dotychczas ani jeden wniosek w tej sprawie -
informuje "Dziennik Polski".
Nie lepiej jest w innych województwach; łącznie w całym kraju wpłynęły wnioski zaledwie od 32 rolników. A dopłaty są niemałe; jeden rolnik może otrzymać nawet 1800 zł dotacji do jednego hektara.
Na cały program zatytułowany "Wspieranie przedsięwzięć rolnośrodowiskowych i poprawy dobrostanu zwierząt" w ciągu trzech lat ma zostać wydanych aż 328,3 mln zł. 85% tej kwoty zapłaci kasa wspólnoty, 15% wyasygnuje polski budżet. Część tej kwoty ma trafić do właścicieli gospodarstw ekologicznych na wsparcie produkcji tzw. "czystej żywności". Jednak wysokość łącznej kwoty, przeznaczonej na ten cel zależy od zainteresowania programem, które - przynajmniej na razie - jest znikome.
To dziwne, bo właściciel gospodarstwa ekologicznego może otrzymać duże pieniądze. Ich wysokość zależy od rodzaju upraw, a także od tego, czy gospodarstwo ma już certyfikat gospodarstwa ekologicznego, czy o taki status dopiero się ubiega. Jeśli jest w trakcie załatwiania formalności, wówczas otrzyma więcej pieniędzy od tego gospodarza, którego gospodarstwo certyfikat już uzyskało.