PolskaRobota dla swoich

Robota dla swoich

Byli posłowie Andrzej Brachmański,
Franciszek Wołowicz, Jakub Derech-Krzycki, członek władz
lubuskiego SLD Zbigniew Pierożek - oni robotę już znaleźli.
Zatrudnili ich koledzy z SLD - informuje "Gazeta Lubuska".

Andrzej Brachmański to wielki przegrany tegorocznych wyborów parlamentarnych. Zainwestował krocie w kampanię wyborczą, ale ludzie go nie wybrali. Krążyły plotki, że ma być szefem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, a nawet, że chce się zarejestrować jako bezrobotny. Robotę znalazł w zielonogórskim Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Był jedynym kandydatem na wiceprezesa (drugiego). Rada nadzorcza klepnęła jego kandydaturę, a dziś ma ją przyklepać zarząd województwa. Ponieważ wiceprezes Funduszu dostaje 9 tys. zł brutto miesięcznie, to byłemu wiceministrowi na pewno krzywda się nie stanie - opisuje gazeta.

Na zarządzie województwa marszałek Andrzej Bocheński (SLD) ma powołać na dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Drzonkowie Zbigniewa Pierożka, byłego dyrektora zielonogórskiego oddziału NFZ, a partyjnie - członka lubuskiej rady wojewódzkiej SLD. Na czele komisji konkursowej, która go wybrała, stał podwładny marszałka - Mieczysław Jerulank.

Byli posłowie SLD Franciszek Wołowicz i Jakub Derech-Krzycki nie musieli startować w żadnych konkursach. Wrócili do macierzystych zakładów pracy: Wołowicz do żarskiego magistratu, a Derech-Krzycki do gorzowskiego szpitala. Ten pierwszy odszedł jako burmistrz, teraz został wiceburmistrzem, zastępcą swego kolegi z rady wojewódzkiej SLD - Romana Pogorzelca - pisze "Gazeta Lubuska". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)