Robią chłopów w konia
Związki hodowców koni, w których działa wielu polityków chłopskich, zgarną bez przetargu 30 mln zł. Wymogły na rządzie, że to one będą wydawać koniom unijne paszporty - pisze "Super Express".
11.04.2003 | aktual.: 16.04.2003 15:25
Według publicysty dziennika Grzegorza Dudzińskiego, w obdarowanych hojnie związkach działa wielu polityków, m.in. flirtujący z rządem Roman Jagieliński z Partii Ludowo-Demokratycznej i Wojciech Mojzesowicz, związany dawniej z Samoobroną.
Fucha dla koniarzy to efekt jeszcze ciepłej (sprzed dwóch tygodni) nowelizacji tzw. ustawy weterynaryjnej. Konie, jako jedyny gatunek zwierząt hodowlanych, nie bedą identyfikowane przez Agencje Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a przez Polski Związek Hodowców Koni i Polski Związek Jeździecki.
Dlaczego? Przedstawiciele Agencji twierdzą, że w Polsce jest mało koni, a i znawców tych zwierząt jak na lekarstwo. "Uznaliśmy, że lepiej zrobią to specjaliści ze związków hodowców" - twierdzi Dariusz Panasiuk, rzecznik ARiMR. Jego zdaniem, tylko 300 ludzi w kraju potrafi dobrze opisać konia.
"Kóz w Polsce jest jeszcze mniej, a jednak z nich agencja nie zrezygnowała" - dziwi się Leonard Gwit, hodowca kucyków ze Strzelec Dolnych (Kujawsko-Pomorskie).
Prezesem Związku Jeździeckiego jest Roman Jagieliński, który ostatnio ze swoją partyjką poparł rząd Leszka Millera. W Związku Hodowców jest wielu polityków chłopskich. "Wszyscy chcą zarobić" - uważa Gwit. "Niektórzy zbiją kabzę, a chłop dostanie po kieszeni" - dodaje.
Prezes PZHK Andrzej Woda nie kryje, ze lobbował za przejęciem identyfikacji przez koniarzy.
Prezes PZJ Roman Jagieliński uważa, że nie ma o co kruszyć kopii. "PZHK zaproponował, a strona rządowa się zgodziła. Co w tym dziwnego?" - twierdzi dodając: "My dajemy paszporty niewielkiej liczbie koni sportowych, ścisłej elicie". (mk)
Więcej: Robią chłopów w konia